Obowiązki Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego należy rozumieć szerzej. Ma on uzupełniać luki systemu odszkodowawczego w ubezpieczeniach – w tym wypadku komunikacyjnych. Spór skupiał się wokół tego, czy doszło do przedawnienia zadośćuczynienia dochodzonego od UFG, a przy okazji na zakresie jego odpowiedzialności.
Ofiara i upadłość
Syn powódki został śmiertelnie potrącony w czerwcu 1997 r., kiedy szedł poboczem drogi, na skutek winy kierowcy toyoty, który był nietrzeźwy, nie miał prawa jazdy i w czasie gęstej mżawki zjechał nieznaczne na pobocze, za co został prawomocnie skazany.
Rodzice ofiary pozwali Towarzystwo Ubezpieczeniowe Polisa o odszkodowanie za pogorszenie ich sytuacji życiowej i koszty pogrzebu, ale Polisa w 2000 r. upadła, więc zgłoszenie wypadku wpłynęło do Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego, który wypłacił (w 2008 r.) po 15 tys. zł odszkodowania i 1,5 tys. za koszty pogrzebu. Po kolejnych ośmiu latach matka ofiary (ojciec już zmarł) wystąpiła do Funduszu o 80 tys. zł zadośćuczynienia za krzywdę wywołaną śmiercią syna, ale Fundusz odmówił, uznając je za przedawnione, a Sąd Okręgowy w Kielcach podzielił to stanowisko.
Czytaj także: Ofiara wypadku może żądać pieniędzy do końca życia - wyrok Sądu Najwyższego
Rozpatrując apelację powódki, sąd zwrócił się z pytaniem prawnym do SN o rozstrzygnięcie, czy zgłoszenie wypadku ubezpieczycielowi przerwało bieg przedawnienia w stosunku do Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego. Art. 819 ust. 4 k.c. stanowi, że bieg przedawnienia roszczenia do ubezpieczyciela przerywa się także przez zgłoszenie ubezpieczycielowi tego roszczenia lub zdarzenia objętego ubezpieczeniem.