Głosowanie 33 tysięcy mechaników Boeinga nad przyjęciem bądź odrzuceniem porozumienia zaplanowano na najbliższą środę, 23 października. Wtedy także Boeing ogłosi wyniki finansowe i produkcyjne za III kwartał. Będą one nie najlepsze w sytuacji, kiedy od 13. września żaden z klientów nie odebrał ani jednego samolotu. Stanęła wtedy także linia produkcyjna.
Strajk, który trwa już od ponad czterech tygodni, wykrwawiał finansowo Boeinga
Wyliczono, że kosztował 100 mln dolarów dziennie, m.in. z powodu wstrzymania dostaw i produkcji samolotów, w tym bestsellera B737 MAX, ale także B767 i B777. Ale jego koszty obciążały nie tylko samego Boeinga, także jego dostawców, którzy musieli wstrzymać bądź znacznie spowolnić produkcję. Np. dostawca elementów kadłuba, Spirit AeroSystems został zmuszony do wysłania części pracowników na bezpłatne urlopy, a 700 osobom grozi zwolnienie.
Czytaj więcej
25 mld dolarów dodatkowej gotówki potrzebuje Boeing, aby móc funkcjonować. Pozbywa się części pracowników i sprzedaje akcje. Nerwowo szuka pieniędzy.
Nowa propozycja to nie tylko podwyżka o 35 proc. rozłożonych na 4 lata (związkowcy chcieli 40 proc. uznając, że im się należy właśnie tyle, skoro ich pensje nie zmieniły się od 16 lat). Ale oprócz tego roczny bonus w wysokości 4 proc. zarobków i dodatkowo jeszcze wypłata 7 tys. dol. w momencie podpisania porozumienia.
„Prezydent Biden wierzy, że negocjacje są najlepszą drogą do osiągnięcia porozumienia dobrego dla pracowników. Ale to od nich jest uzależniona decyzja dotycząca kontraktu” — czytamy w oświadczeniu Białego Domu.