Po ataku Hamasu na Izrael 7 października 2023 i ostrzale lotniska w Tel Awiwie kilka dni później, praktycznie wszystkie zagraniczne linie lotnicze wstrzymały połączenia z izraelską stolicą. Latały stamtąd, także do Warszawy i Krakowa) tylko izraelskie El Al i Arkia oraz Israir. W połowie grudnia 2023 r. ponownie pojawiły się na izraelskim lotnisku dubajskie niskokosztowe flyDubai, Ethiopian Airlines, Etihad Airways, rosyjskie Red Wings i Azimuth Airlines, a także uzbeckie Uzbekistan Airways. Na początku roku 2024 przewoźnicy wykonywali z lotniska Ben Gouriona 488 rejsów dziennie, co oznaczało o 66,4-proc. spadek w porównaniu z wrześniem 2023.
„Aktualnie mamy w planach wznowienie rejsów
pomiędzy Warszawą a Tel Awiwem, z pierwszym lotem zaplanowanym na
niedzielę 28 stycznia br.
Mając na względzie możliwości operacyjne oraz bieżący popyt, rejsy będą
odbywały się w znacznie zmniejszonej częstotliwości – rozpoczniemy od 3
do 4 rejsów tygodniowo. Jeśli chodzi o połączenie pomiędzy
Krakowem a Tel Awiwem, na tym etapie nie będzie
przywrócone. Pragniemy
podkreślić, że na bieżąco analizujemy sytuację oraz jesteśmy w stałym
kontakcie z nadzorami lotniczymi - zarówno Polski, jak i Izraela i jeśli
sytuacja wojenna
się zaostrzy, nie wykluczamy dalszych przesunięć daty wznowienia
rejsów. ” — czytamy w informacji polskiego przewoźnika.
Atrakcyjny rynek izraelski kusi przewoźników
Rynek izraelski jest jednak bardzo interesujący dla linii lotniczych, zwłaszcza, że wielu pasażerów z Tel Awiwu przesiada się na rejsy długodystansowe.
Dlatego już 9 stycznia do Tel Awiwu wróciła Lufthansa z połączeniami do Frankfurtu i Monachium, a kilka dni później także inne linie z Grupy LH, czyli Swiss i Austrian Airlines. W ostatnim tygodniu pojawiły się tam z regularnymi lotami rumuński Tarom i greckie Aegean Airlines.
Czytaj więcej
Po tym, jak Izrael uderzył na Gazę w odpowiedzi na atak tamtejszego Hamasu z 7 października, mnożą się na świecie wezwania do bojkotu produktów izraelskich. I jest wokół tego ogromne zamieszanie.