Granatnik był sprawny i uzbrojony. Został odpalony przez naciśnięcie spustu – ocenił biegły. Wciąż nie wiadomo kto stał za tym, że zamiast atrapy szef policji otrzymał nabity pocisk.
Gdy doszło do odpalenia granatnika w Komendzie Głównej Policji, gen. Jarosław Szymczyk był sam w swoim gabinecie - podało RMF FM, powołując się na informacje prokuratury.
Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo w związku z wybuchem granatnika, do którego doszło w grudniu 2022 r. w gabinecie ówczesnego komendanta głównego policji generała Jarosława Szymczyka.
Posiadanie granatnika bez zezwolenia i niesprawdzenie go pod kątem pirotechnicznym – szef MSWiA chce ścigania winnych tych zaniedbań. Jest postępowanie sprawdzające po zawiadomieniu szefa MSWiA – dowiedziała się „Rzeczpospolita”.
Pilot policyjnego Black Hawka, który w ubiegłym roku podczas imprezy w Sarnowej Górze zahaczył o linię wysokiego napięcia, otrzymał finansową nagrodę od byłego komendanta Jarosława Szymczyka.
Po audycie w Komendzie Głównej Policji dotyczącym wystrzału z granatnika, szef MSWiA zapowiada nowe doniesienia do prokuratury na gen. Jarosława Szymczyka. Tymczasem w już trwającym śledztwie wciąż nie ma kluczowej opinii biegłych z zakresu badania broni wojskowej.
Podczas kontroli po wybuchu granatnika w gabinecie byłego komendanta głównego policji generała Jarosława Szymczyka stwierdzono 27 bardzo poważnych uchybień - oświadczył szef MSWiA Marcin Kierwiński, zapowiadając złożenie zawiadomień do prokuratury w związku z m.in. niedopełnieniem obowiązków.
Przedłuża się śledztwo w sprawie wybuchu granatnika w Komendzie Głównej Policji - podaje RMF FM dodając, że postępowanie jest wciąż na wczesnym etapie.