„Rz” już w połowie sierpnia wskazywała, że szefowi policji za granatnik prokuratura będzie chciała postawić zarzuty, i tak się stało. Generałowi Jarosławowi Szymczykowi, który za rządu PiS przez siedem lat był komendantem głównym policji, a w końcówce kariery okrył się złą sławą przez odpalenie granatnika – prezentu od szefów ukraińskich służb – w poniedziałek przedstawiono dwa zarzuty.
– Nie zrozumiałem zarzutów, nie będę się do nich odnosił ani zeznawał – stwierdził gen. insp. Szymczyk i zażądał pokazania decyzji szefa MSWiA o zwolnieniu go z tajemnicy służbowej.
W prokuraturze stawił się z adwokatem, mec. Bogumiłem Zygmontem.
Czy gen. Jarosław Szymczyk powinien zgłosić granatnik?
– Pierwszy zarzut dotyczy posiadania bez koncesji broni przenośnej, przeciwpancernej, bezodrzutowej w postaci granatnika RGW 90, który został uzyskany na terenie Ukrainy i przewieziony przez granicę RP bez zgłoszenia służbom celno-skarbowym na przejściu granicznym w Dorohusku – wskazuje prok. Piotr Skiba, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.