- Cztery lata temu odpowiedziałem na wezwanie, by przyjąć nominację, ponieważ wiedziałem, ze Donald Trump oferuje przywództwo i wizję, które uczynią Amerykę znowu wielką - mówił Pence przyjmując nominację.
- Przez ostatnie cztery lata obserwowałem jak prezydent doświadcza zaciekłych ataków, ale wstaje każdego dnia i walczy, aby dotrzymać złożonych Amerykanom obietnic. Więc z wdzięcznością za zaufanie, jakim obdarzył mnie prezydent Donald Trump, wsparcie Partii Republikańskiej i łaskę Boga, pokornie przyjmuję waszą nominację, by wystartować w wyborach i służyć jako wiceprezydent USA - dodał Pence.
W przemówieniu akceptacyjnym Pence odniósł się do niepokojów rasowych w USA, do których dochodzi w ostatnich miesiącach. Wiceprezydent USA podkreślił, że przemoc "musi się skończyć" niezależnie od tego czy dochodzi do niej w Minneapolis (gdzie doszło do zamieszek po śmierci George'a Floyda, Afroamerykanina brutalnie potraktowanego przez policję), Portland czy w Kenoshy (miasto w Wisconsin, gdzie obecnie trwają zamieszki po tym jak policjant kilkukrotnie strzelił w plecy 29-letniego Afroamerykanina, który nie chciał wykonywać jego poleceń).
- Moi drodzy Amerykanie, przechodzimy obecnie przez czas próby. Ale w środku globalnej pandemii, w czasie, gdy nasz naród zaczął odzyskiwać siły, widzimy przemoc i chaos na ulicach dużych miast - powiedział Pence.
- Prezydent Trump i ja zawsze będziemy wspierać prawo Amerykanów do pokojowych protestów, ale zamieszki i grabieże to nie są pokojowe protesty, obalanie pomników to nie wolność słowa. Ci, którzy tak robią, będą ścigani z całą surowością prawa - dodał wiceprezydent USA.