Niestety: w dwunastominutowym otwarciu konferencji premier Mateusz Morawiecki nie wypowiedział się na temat kultury i ludzi kultury, choć znalazł czas, by wspomnieć o salonach tatuażu i piercingu. Podkreślę: instytucje kultury nie zostały wspomniane. Kultura pojawiła się jedynie w kontekście imprez masowych. Pewnie dlatego twórców zabolały słowa premiera, które pozwoliłem sobie zacytować, a brzmiały one tak: - Zakaz będzie obowiązywał dłużej, bo to ograniczenie nie nakłada aż tak bardzo dużych restrykcji na gospodarkę jako taką, a jednocześnie imprezy niosą ze sobą bardzo duże ryzyka. Dlatego na ten moment jest to zakaz do odwołania. I nie planujemy jego zniesienia ani w pierwszym, ani w drugim, ani trzecim, ani czwartym etapie.
Wicepremier Piotr Gliński nie wspomniał w swojej polemice, że z uwagą odnotowałem jego zapowiedź pomocy kulturze. A napisałem przecież tak: „Dlatego jednocześnie warto przypomnieć deklarację wicepremiera i ministra kultury Piotra Glińskiego: »Całkowita wartość pomocy dla sektora kultury w różnych formach może mieć wartość do 4 mld zł, czyli prawie tyle, ile wynosi roczny budżet resortu«”.
Wobec tego, co powiedział premier, a może bardziej wobec tego, co pominął w sprawie kultury, przedstawiłem strukturę polskiego sektora kultury, ukazując także jego wpływ na hotelarstwo, o którym premier Mateusz Morawiecki mówił więcej niż o kulturze i z większym uznaniem.
Powtórzę: premier mówił o tatuażach, piercingu, o hotelach – zaś o kulturze tylko jako imprezach masowych mało znaczących dla gospodarki. I to właśnie zabolało twórców. O tym napisałem.