Część rodzin ofiar ze Smoleńska oburzona na Tuska

Podczas spotkania z krewnymi ofiar premier miał nazwać bezczelnym pytanie wdowy po Januszu Kochanowskim

Publikacja: 12.12.2010 20:14

Ewa Kochanowska

Ewa Kochanowska

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

– W spokojnym tonie zadałam rzeczowe pytanie. A premier, zamiast na nie odpowiedzieć, napadł na wdowy i sieroty – relacjonuje "Rz" Ewa Kochanowska, żona tragicznie zmarłego 10 kwietnia pod Smoleńskiem rzecznika praw obywatelskich.

Na sobotnim spotkaniu bliskich ofiar z szefem rządu Donaldem Tuskiem i ministrami jego gabinetu w Kancelarii Premiera rodziny miały nadzieję usłyszeć odpowiedzi na konkretne pytania zadane wcześniej, m.in. e#-mailem. Na to zadane przez Kochanowską, Tusk miał odpowiedzieć, że "jest bezczelne".

Kochanowska nawiązała do słów, jakie padły podczas niedawnego wysłuchania publicznego w Brukseli w sprawie katastrofy smoleńskiej, gdzie wypowiadała się jej córka Marta. Po jej wystąpieniu europoseł, były prezydent Litwy Vytautas Landsbergis, powiedział: "Pani życie jest zagrożone, proszę uważać, zwłaszcza jak pani będzie jechać samochodem".

– Na sali było 400 osób. Wszyscy to słyszeli. Uznałam za zasadne zapytać premiera, czy taka sytuacja jest możliwa i czy ma jakąś wiedzę na ten temat – wyjaśnia "Rz" Kochanowska. – Ale usłyszałam, że moje pytanie jest bezczelne.

Rzecznik rządu Paweł Graś tłumaczył wczoraj w TVN 24: – Na spotkaniu pojawiła się insynuacja, że rząd planuje zamachy na tych, którzy dociekają prawdy o katastrofie. W tym widzę coś niepojętego.

Graś zgodził się z opinią premiera, że pytanie było "bezczelne". Poseł PiS Adam Hofman zaapelował o ujawnienie stenogramów ze spotkania. – Wierzę rodzinom, a nie premierowi, bo już nas oszukał – mówił.

Według Beaty Gosiewskiej, wdowy po pośle PiS i wicepremierze Przemysławie Gosiewskim, pytanie Kochanowskiej było proste: czy w związku z dociekaniem prawdy o katastrofie można się czegoś obawiać.

– Premier, zamiast odpowiedzieć, wpadł w furię. Jako szef rządu powinien powiedzieć, że nic mu nie wiadomo albo że nie ma takich informacji – ocenia.

Kilkoro bliskich ofiar opuściło spotkanie przed końcem. Wśród nich Małgorzata Wassermann, córka zmarłego posła PiS Zbigniewa Wassermanna. – Rząd sam proponował, że odpowie na zadane wcześniej pytania. Ale usłyszeliśmy same ogólniki – tłumaczy.

Podaje przykłady: – Na pytanie, jaki był status lotu do Smoleńska: cywilny czy wojskowy, usłyszeliśmy techniczny wywód.

Również w sprawie wątpliwości dotyczących sekcji zwłok ofiar odpowiedzi miały być lakoniczne i wymijające.

Także w sobotę na spotkanie opłatkowe zaprosił krewnych ofiar prezydent Bronisław Komorowski. Nie przyszły na nie m.in. Wassermann i Gosiewska. – Szkoda, że zabrakło kilku rodzin, które robią wszystko, żebyśmy byli nadal podzieleni – mówił Paweł Deresz, wdowiec po posłance Jolancie Szymanek-Deresz (SLD).

– W spokojnym tonie zadałam rzeczowe pytanie. A premier, zamiast na nie odpowiedzieć, napadł na wdowy i sieroty – relacjonuje "Rz" Ewa Kochanowska, żona tragicznie zmarłego 10 kwietnia pod Smoleńskiem rzecznika praw obywatelskich.

Na sobotnim spotkaniu bliskich ofiar z szefem rządu Donaldem Tuskiem i ministrami jego gabinetu w Kancelarii Premiera rodziny miały nadzieję usłyszeć odpowiedzi na konkretne pytania zadane wcześniej, m.in. e#-mailem. Na to zadane przez Kochanowską, Tusk miał odpowiedzieć, że "jest bezczelne".

Pozostało 82% artykułu
Społeczeństwo
Co 16. dziecko, które rodzi się w Polsce, jest cudzoziemcem. Chodzi o komfort życia?
Społeczeństwo
Niemcy: Polka i jej syn z zarzutami za przemyt migrantów
Społeczeństwo
Młody kierowca upilnuje 17-latka na drodze? Wątpliwe, sam lubi przycisnąć gaz
Społeczeństwo
Czy oprawcy z KL Dachau wciąż żyją? IPN zakończył śledztwo
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Społeczeństwo
Załamanie pogody: W tych miejscach dziś i jutro spadnie śnieg. IMGW ostrzega