Terytorium Północne to jedno z ostatnich miejsc w kraju, w którym posiadanie krokodyli jako zwierząt domowych jest dozwolone. Lokalny rząd twierdzi, że obawia się o dobrostan zarówno ludzi, jak i gadów. Rządząca Partia Pracy zdecydowała się więc wprowadzić zakaz takich praktyk. Z kolei opozycyjna Partia Liberalna zadeklarowała wsparcie dla tej praktyki i obiecała – jeśli dojdzie do władzy – ponowne rozpatrzenie „pośpiesznej” decyzji.
Na Terytorium Północnym mieszka około ćwierć miliona ludzi, ale stosunkowo niewielu z nich posiada krokodyle. Biuro Ministerstwa Środowiska stwierdziło, że nie może podać danych liczbowych. Wcześniejsze szacunki wskazywały, że liczba pozwoleń na hodowlę krokodyli wynosi około 100.
Czytaj więcej
Brały udział w działaniach wojennych i niejednokrotnie osłaniały ludzi własnym ciałem, a mimo to zawsze traktowano je bezwzględnie i instrumentalnie. Gdy przestawały być pomocne, zwykle je zabijano.
Wiele krokodyli trzymanych w niewoli jest wychowywane od „piskląt”, inne trafiają do domów z gospodarstw lub jeśli miały problemy na wolności. Przepisy od dawna narzucają rygorystyczne warunki dotyczące tego, gdzie i w jakich warunkach zwierzęta mogą być trzymane. Na przykład młode gady mogą żyć na obszarach miejskich tylko do osiągnięcia długości 60 cm – zwykle do około roku. Później należy je przekazać władzom lub przenieść na posesję poza granicami miasta. Jednak zgodnie z tymi przepisami od właścicieli nie wymagano żadnego specjalnego przeszkolenia ani wiedzy, aby hodować zwierzęta.
Farma krokodyli Trevora Sullivana
Trevor Sullivan ma 11 gadów w Batchelor, około godziny drogi na południe od Darwin. Wśród nich jest Big Jack, który jako pisklę dołączył do domu Sullivana tego samego dnia, w którym 22 lata temu urodziła się jego córka. – Od tamtej pory jest częścią naszej rodziny. Moja córka nazywa go bratem – mówi Sullivan. – Krokodyle to Harley Davidson wśród zwierząt domowych – dodaje.