Sprawa dotyczy wydarzenia z 2010 roku — polski holownik transportował wówczas kadłub jachtu Graceful z Rosji do Niemiec. Na Morzu Norweskim doszło, w wyniku złych warunków pogodowych, do zerwania liny holowniczej, przez co kadłub jachtu osiadł na mieliźnie i doznał uszkodzeń.
Formalny właściciel „jachtu Putina” chce uznania winy polskiego kapitana
Graceful, jacht, który nosi dziś nazwę Kosatka ma należeć nieformalnie do Putina. Jego wartość to ponad 100 mln dolarów.
Firma, która oficjalnie jest właścicielem jachtu, domaga się od kapitana zadośćuczynienia za uszkodzenie jachtu w wyniku incydentu z 2010 roku. Początkowo sprawą zajmowała się izba morska, a potem sąd arbitrażowy.
Czytaj więcej
Dziennikarze śledczy wykryli kolejny statek prezydenta, już dziewiąty.
Po przegraniu w obu postępowaniach firma złożyła doniesienie do polskiej prokuratury. Ta, choć nie od razu, podjęła śledztwo — i w 2021 roku do sądu trafił akt oskarżenia. W 2023 roku sąd uniewinnił polskiego kapitana, ale prokuratura odwołała się od tego wyroku.