A i przyjazd do domu będzie niepewny, jeśli zaistnieje zagrożenie zakażeniem.
– To indywidualne decyzje notariuszy, ale znam przypadek, że notariusz był zaproszony do szpitala, lecz lekarze odmówili zgody na jego wizytę – mówi „Rz" notariusz Anna Dańko-Roesler, prezes Stowarzyszenia Notariuszy RP. – Wiele osób zdaje sobie sprawę z ryzyka, o czym świadczą częstsze telefony i wizyty w kancelarii seniorów chcących sporządzenia testamentu notarialnego z zachowaniem rygorów sanitarnych – dodaje rejent.
Gorzej z osobami, które zawczasu nie sporządzą testamentu i trafią na oddział zakaźny czy kwarantannę.
– W takiej sytuacji notariusze muszą brać pod uwagę bezpieczeństwo klientów i swych pracowników – wskazuje Szymon Kołodziej, notariusz, rzecznik prasowy Krajowej Rady Notarialnej. I dodaje, że zawsze zainteresowany czy jego najbliżsi mogą otrzymać niezbędne informacje od notariusza telefonicznie. Takie rozmowy zresztą standardowo poprzedzają spotkanie notariusza z klientem i są zwykle dłuższe niż samo spisanie testamentu.
Wprawdzie nie ma obowiązku sporządzenia testamentu, a w prostych sytuacjach w grę wchodzi tzw. dziedziczenie ustawowe, ale jak wskazuje prof. Bogudar Kordasiewicz, nawet w tym wypadku testament może być potwierdzeniem, że wolą testatora jest dokonanie niejako definitywnego rozliczenia spraw spadkowych.