To sedno najnowszej uchwały Sądu Najwyższego, pomocnej w sporach o treść i ważność testamentu.
W kieszeni tragicznie zmarłego w 2015 r. mężczyzny znaleziono testament, w którym wskazał, by jego majątek po uregulowaniu długów rozdzielić między „przyjaciół, mężczyzn z mojego zdjęcia”. A w rzeczach w zakładowej szafce (zmarły był strażakiem) była kolorowa kserokopia zdjęcia 11 kolegów z pracy. Jeden z nich wystąpił do sądu o stwierdzenie nabycia spadku przez tę grupę.
Sąd Rejonowy w Rybniku uznał testament za nieważny, bo nie ma dowodu, że zmarłemu chodziło akurat o tę fotografię, na którą testament wprost nie wskazywał, a były i inne zdjęcia. Nie przekonały go też zeznania wnioskodawcy, że akurat to zdjęcie było dla zmarłego szczególne. Sąd wskazał, że nie można ustalać spadkobierców w drodze wykładni testamentu. I stwierdził nabycie spadku na podstawie dziedziczenia ustawowego, a ponieważ rodzice zmarłego spadek odrzucili – przez jego braci.
Czytaj też: Jak dalece sąd w sprawie o nabycie spadku może uzupełniać braki testamentu - wyrok
Rozpatrując apelację zainteresowanego spadkiem, Sąd Okręgowy w Gliwicach zapytał SN: czy jeśli treść testamentu własnoręcznego nie pozwala na ustalenie kręgu osób powołanych do spadku, bo wskazano w nim przyjaciół spadkodawcy ze zdjęcia, możliwe jest dociekanie ostatniej woli przez zeznania świadków lub samego zainteresowanego dziedziczeniem? SO był raczej za odpowiedzią twierdzącą, bo materiał sprawy jasno wskazuje, że intencją spadkodawcy było wykluczenie spadkobierców ustawowych. Można też ustalić krąg osób, które traktował jako szczególnie mu bliskie i ważne.