„Osoby z tatuażami należy kierować do poradni zdrowia psychicznego. Jest wymagana opinia psychiatryczna” – takie zalecenie znajduje się wciąż w rozporządzeniu szefa MSWiA w sprawie wymogów zdrowotnych odnośnie kandydatów do służb mundurowych, w tym policji, straży granicznej i pożarnej. Zgodnie z rozporządzeniem komisja lekarska ma ustalić, na ile szpecący jest tatuaż i czy dopuścić kandydata do służby. W praktyce zdarzają się odmowy nawet w odniesieniu do kandydatów z rysunkami ukrytymi pod ubraniem.
Korektę przepisów planuje MSWiA. Resort opublikował projekt nowelizacji rozporządzenia, z którego zniknęło zalecenie dotyczące badań psychiatrycznych, a tatuażu nie traktuje się już jako samouszkodzenia. Z nowych przepisów wynika też, że „tatuaż nie podlega ocenie komisji lekarskiej”, a ma ona w swoim orzeczeniu jedynie zamieścić dokładną informację o treści rysunku i jego umiejscowieniu.
Czy oznacza to, że nie będzie już można odmówić przyjęcia do służby nawet kandydatom z dużymi tatuażami na odsłoniętych częściach ciała? Wydział prasowy MSWiA twierdzi, że nie.
Precyzuje, że decyzje w sprawie kandydatów z tatuażami wciąż będą zapadały, tylko w innym miejscu. „Nowelizacja rozporządzenia umożliwi poszczególnym formacjom mundurowym podjęcie ostatecznej decyzji dotyczącej przyjęcia lub odrzucenia kandydata posiadającego tatuaż” – wyjaśnia.
Mariusz Sokołowski, były wieloletni policjant i były rzecznik komendanta głównego, twierdzi jednak, że zmiana rozporządzenia ewidentnie świadczy o bardziej liberalnym podejściu. – To dostosowanie się do zmieniającej się rzeczywistości. Tatuaże, które kiedyś były kojarzone z subkulturami lub światem przestępczym, zaczynają dziś uchodzić za powszechną formę ozdabiania ciała – zauważa.