Trwająca w Ukrainie wojna niesie ze sobą zagrożenie przestępczością, w tym transgraniczną, taką jak chociażby przemyt ludzi i towarów. Po tym jak poprzednikowi wygasła kadencja, nie spieszono się z wyborem następcy. Od przeszło roku stanowisko oficera łącznikowego policji w Kijowie jest nieobsadzone. Teraz ma to się zmienić – dowiedziała się „Rzeczpospolita”.
– Rola oficerów łącznikowych jest trudna do przecenienia. To niepojęte, że mimo wyjątkowo niebezpiecznej sytuacji w Ukrainie, i przy takim przepływie ludzi, na stanowisku oficera łącznikowego policji w Kijowie od tak długiego czasu jest wakat – komentuje Marek Biernacki, poseł KP, były szef MSWiA, obecnie członek sejmowych Komisji ds. Służb Specjalnych oraz Administracji i Spraw Wewnętrznych.
Czytaj więcej
Podejrzany o szpiegowanie dla Rosji hokeista, Maksim S., zatrzymany przez ABW, był opłacany w kryptowalutach. Współpracę z rosyjskimi służbami miał podjąć z pobudek finansowych.
Stanowisko oficera łącznikowego w Ukrainie ma długą historię – zostało utworzone w 1997 roku i od tego czasu zajmowało je wielu doświadczonych oficerów policji. Dzięki ich zaangażowaniu udawało się np. zatrzymać poszukiwanych przestępców, odzyskiwać dobra kultury, rozpracowywać zorganizowane gangi przemytników. Pat nastąpił ponad rok temu, gdy ostatni oddelegowany do Kijowa policjant zakończył swoją misję. Odtąd trwa wakat.
Policyjny wakat w Kijowie
Jakiś czas temu – według naszej wiedzy – bliski był wybór oficera z Krakowa, jednak jego kandydatura nie uzyskała akceptacji komórki w KGP, która tym się zajmuje.