Centralne Biuro Antykorupcyjne ma wypaść z kręgu służb specjalnych, a pozostałe mają być lepiej kontrolowane i finansowane – takie wstępne plany na reformę specsłużb mają eksperci, z których opinii korzysta opozycja. Prace ruszyły w Parlamentarnym Zespole ds. Reformy Służb Specjalnych.
Opozycja jednym głosem
Zespół założyły w październiku ubiegłego roku wszystkie sejmowe kluby i koła z wyjątkiem PiS. Wśród doradców znaleźli się znani praktycy i teoretycy od służb specjalnych, w tym były szef Agencji Wywiadu płk Grzegorz Małecki. – Jeśli emerytowani oficerowie tej rangi angażują się w reformę, pokazuje to, że jest ona konieczna – mówi Dariusz Sikora, ekspert zespołu, w przeszłości związany z służbami.
Czytaj więcej
PiS skasował możliwość awansowania funkcjonariuszy w przyspieszonym trybie „za szczególne osiągnięcia”. Ten przywilej mają wszystkie inne służby.
Recepty? Można było je usłyszeć w środę, gdy zespół odbył pierwsze oficjalne posiedzenie. Eksperci często opowiadali się za odejściem od terminu „służby specjalne” na korzyść „służby wywiadowcze”, stosowanego poza Polską. Oznaczałoby to rozdzielenie służb wywiadowczych i kontrwywiadowczych od tych, stosujących działania dochodzeniowo-śledcze, czyli w praktyce utratę statusu służby specjalnej przez CBA i okrojenie ABW z zadań niezwiązanych z kontrwywiadem.
– Musimy uzgodnić definicję pojęć, czego nie zrobiono od 30 lat – mówił płk Małecki podczas posiedzenia. – Czas dostosować terminologię do tego, co jest na świecie, czyli rozdzielić w sposób kategoryczny służby wywiadowcze od policyjnych czy też służb egzekucji prawa – dodawał.