PiS wykasował paragraf, pozwalający na skrócony awans „za wyjątkowe zasługi” w SOP

PiS skasował możliwość awansowania funkcjonariuszy w przyspieszonym trybie „za szczególne osiągnięcia”. Ten przywilej mają wszystkie inne służby.

Publikacja: 16.02.2022 21:00

Premier Mateusz Morawiecki w otoczeniu współpracowników i funkcjonariuszy SOP. Wrocław, wrzesień 202

Premier Mateusz Morawiecki w otoczeniu współpracowników i funkcjonariuszy SOP. Wrocław, wrzesień 2021 r.

Foto: PAP/Aleksander Koźmiński

Paweł Olszewski, komendant Służby Ochrony Państwa, w listopadzie ubiegłego roku został awansowany na stopień podpułkownika – po trzech latach na tym stanowisku, które otrzymał jako major. Dwóch jego zastępców ma wyższe stopnie – są pułkownikami. Olszewski ma 25 lat służby – najpierw BOR, potem SOP. Patrząc na szybkie awanse kierownictwa w innych służbach, Olszewski mógłby być już generałem. Tak jak chociażby Andrzej Miłkowski, jego poprzednik, który ma 16 lat służby, a odchodził z BOR w stopniu generała.

– Paweł Olszewski jest uznawany za człowieka premiera Morawieckiego, ale nie wybrał go szef MSWiA – Mariusz Kamiński, który blokuje mu karierę – mówi nam jeden z generałów. To prawda – komendantem SOP Olszewski został w czerwcu 2019 r., w czasach ministra Joachima Brudzińskiego.

Szczególne wyróżnienia

Problem leży w nowej ustawie o SOP z 2018 r., w której rząd PiS wykasował paragraf, pozwalający na skrócony awans „za wyjątkowe zasługi”. Tak było w poprzedniej ustawie o Biurze Ochrony Rządu i wszystkich innych służbach – i mundurowych, i specjalnych. Takiej „furtki” nie ma już Służba Ochrony Państwa.

– Komendant Olszewski awansuje zgodnie z ustawą, która pozwala w przypadkach szczególnych okresy te skrócić, ale nie więcej niż o połowę. Informacje o jakimkolwiek blokowaniu są nieprawdziwe – podkreśla ppłk Bogusław Piórkowski, rzecznik SOP. Chodzi o art. 122, który mówi, że „w przypadkach zasługujących na szczególne wyróżnienie funkcjonariusza spełniającego warunki – tj. posiadającego wzorową opinię służbową oraz szczególne kwalifikacje zawodowe lub umiejętności do pełnienia służby można mianować go na kolejny wyższy stopień przed upływem okresów”, ale „okresy te nie mogą być skrócone więcej niż o połowę”. Olszewski na awans z majora na podpułkownika musiał wysłużyć cztery lata – skrócono mu czas o połowę zgodnie z ustawą.

Ustawa o SOP pozostawiła uznaniowe „furtki” gdzie indziej: np. pozwala „w szczególnie uzasadnionych przypadkach” mianować na pierwszy stopień podoficerski SOP lub na pierwszy stopień chorążego SOP funkcjonariusza, który nie spełnia warunków. „Rzeczpospolita” pisała o przypadkach takich awansów, kiedy to kurierowi, który przyszedł do SOP skracano służbę przygotowawczą i kierowano do ochrony, np. w grupie premiera. To nie koniec niejasnych zapisów. Np. funkcjonariusza SOP zwalnianego ze służby również można mianować na kolejny wyższy stopień „za szczególne zasługi”. Za rządowy projekt ustawy o SOP odpowiadał ówczesny wiceminister MSWiA Jarosław Zieliński.

Awanse generalskie

– To są zadziwiające dysproporcje między służbami, ale nie mam pojęcia, z czego mogą wynikać. Podejrzewam, że jest to efekt traumy po Smoleńsku, który PiS wyraził w tej ustawie. Będę o tę kwestię pytał podczas posiedzenia komisji na temat kontroli NIK w SOP – mówi nam Wiesław Szczepański, przewodniczący sejmowej komisji spraw wewnętrznych i administracji. Rzeczywiście PiS obwiniał za brak ochrony m.in. rekonesansu na lotnisku w Smoleńsku, które było wyłączone z użytkowania, ówczesnych szefów Biura Ochrony Rządu.

Furtki do błyskawicznych awansów w przypadku innych służb wywołują ogromne kontrowersje. W ten sposób politycy nagradzają swoich ludzi. – Funkcjonariuszom się to bardzo nie podoba, to demotywuje ludzi, patologizuje służbę – krytykuje jeden z funkcjonariuszy. Głośno było o przypadku obecnie już nadbrygadiera Andrzeja Bartkowiaka, który został komendantem głównym Państwowej Straży Pożarnej i szefem Obrony Cywilnej Kraju na początku grudnia 2019 r. Bartkowiak miał wtedy stopień brygadiera. Ale już dwa miesiące później, pod koniec lutego tego roku, dostał awans na starszego brygadiera „za szczególne zasługi”. Po kolejnych trzech miesiącach, na wniosek ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Kamińskiego, ponownie awansował – tym razem na nadbrygadiera, a więc generała. Ten najwyższy stopień mają także trzej jego zastępcy. Jak pisała „Rzeczpospolita”, gdyby komendant Bartkowiak chciał awansować zgodnie z ustawą, potrzebowałby na to nie 3,5 roku, ale w sumie 19 lat.

Podobny ekspresowy awans na generała zaliczył poprzedni szef Straży Granicznej (przyszedł wraz z pierwszym rządem PiS w grudniu 2015 r.) Marek Łapiński, któremu droga od kapitana do generała zajęła niespełna 1,5 roku. Również w półtora roku pułkownikiem został Piotr Pogonowski, ówczesny szef ABW.

Paweł Olszewski, komendant Służby Ochrony Państwa, w listopadzie ubiegłego roku został awansowany na stopień podpułkownika – po trzech latach na tym stanowisku, które otrzymał jako major. Dwóch jego zastępców ma wyższe stopnie – są pułkownikami. Olszewski ma 25 lat służby – najpierw BOR, potem SOP. Patrząc na szybkie awanse kierownictwa w innych służbach, Olszewski mógłby być już generałem. Tak jak chociażby Andrzej Miłkowski, jego poprzednik, który ma 16 lat służby, a odchodził z BOR w stopniu generała.

Pozostało 87% artykułu
Służby
Nowe klasy mundurowe dostarczą chętnych do służb?
Służby
Walka o podwyżki dla ABW. Na ile mogą liczyć funkcjonariusze?
Służby
Hub w Jasionce pod kontrolą Żandarmerii
Służby
Funkcjonariusze na zwolnieniach. „Psia grypa” się szerzy, ale ma być bezpiecznie
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Służby
Czy wschodnią granicę należy chronić za wszelką cenę? Polacy odpowiedzieli w sondażu