Taką odpowiedź dostał RPO na swoje monity, że publiczna służba zdrowia nie zapewnia ciągłości terapii choremu, który rozpoczął leczenie w zakładzie karnym. Wśród więźniów żółtaczka typu C występuje częściej niż w reszcie populacji. To poważne schorzenie, przeciw któremu nie ma szczepionki.
Czytaj także: RPO: konieczna terapia WZW po wyjściu z więzienia
Osoby pozbawione wolności, które chorują na wirusowe zapalenie wątroby typu C, skarżą się Rzecznikowi Praw Obywatelskich na trudności terapii w warunkach więziennych. Rzecznik od dwóch lat podejmuje działania na rzecz poprawy dostępu tych osób do świadczeń medycznych, profilaktyki i leczenia.
Więźniowie to grupa wysokiego ryzyka
Już w 2007 r. do głównych problemów więziennictwa zaliczono wzrost zagrożeń epidemiologicznych zakażeniami wszczepiennymi (m.in. HCV). A wskaźniki występowania WZW typu B i C wśród pozbawionych wolności są wyższe niż średnia.
Rzecznika niepokoi szczególnie sytuacja pacjentów wymagających hospitalizacji, którym zbliża się termin końca kary. Ich leczenie nie może się zacząć w warunkach więziennych, bo ze względu na odrębne finansowanie nie można go kontynuować w placówce pozawięziennej. - Wiele z tych osób będzie w ten sposób czekać na terapię kilka lat i stanie się źródłem zakażenia innych – podkreślał Rzecznik.