Podczas zebrania mieszkańców wspólnoty mieszkaniowej jeden z uczestników podniósł problem niedoskonałości akustycznych budynku, w którym usytuowane jest jego mieszkanie. Przedstawiciel wykonawcy natychmiast odparł, że budynek został zbudowany zgodnie ze standardami. Był to jedyny argument, w przekonaniu wykonawcy przesądzający o jego racji.
Czytaj także: Krzysztof Szczucki: Granice między dopuszczalną krytyką a mową nienawiści
Historia ta jest dobrą ilustracją do poglądów zaprezentowanych przez Sylwię Spurek w wywiadzie opublikowanym w „Plusie Minusie" 23 marca, głoszonych przez innych polityków Wiosny czy nawet szerzej: przez osoby chętnie sięgające po dogmaty nowoczesności. Jakże często powołują się oni na standardy, do których Polska powinna niezwłocznie się dostosować. Okazuje się, że standardem są tzw. prawa reprodukcyjne, w tym aborcja na życzenie. Standardem są też małżeństwa homoseksualne, parytety. Mogłoby się wydawać, że standardem jest wszystko, co głoszą przedstawiciele tego nurtu. Wystarczy zapoznać się z kilkoma ich wystąpieniami, żeby odtworzyć sobie receptę na państwo standaryzowane, a więc nie tylko nowoczesne, ale także pasujące do modelu zachodnioeuropejskiego. Nie dotyczy to zresztą tylko wskazanych wyżej spraw. O standardach słyszeliśmy także wielokrotnie w debacie dotyczącej problematyki wymiaru sprawiedliwości.
Nieustanne odwoływanie się do standardów wskazuje na pewien paradoks. Wydawać się może, że istotna część zbiorowości objawiającej nam owe standardy zalicza się jednocześnie do grona osób uchodzących za agnostyków lub nawet ateistów, odrzucających wszelkie dogmaty wiary. Okazuje się, że sceptycyzm, a w niektórych przypadkach nawet wrogość wobec dogmatycznego myślenia w religii, nie przeszkadza tym samym osobom w budowaniu swojego światopoglądu na innych, niereligijnych dogmatach. Prawdopodobnie ze względów estetycznych są one przez nich nazywane standardami. Dogmaty w religii mają swoje uzasadnienie. Jednym z nich jest wyznaczanie granic ortodoksji, a więc tego, w co w danej religii się wierzy. Są to zresztą dogmaty wiary, nie zaś wiedzy, co oznacza, że u ich początku znajduje się wiara w Boga, który w określony sposób objawia się w dziejach człowieka.
W życiu publicznym, w sprawach polityki, społeczeństwa, ale także moralności, zamiast myślenia dogmatycznego należy raczej stosować myślenie racjonalne, które odwołuje się do rozumu i zachowuje zdolność do argumentowania na rzecz określonego stanowiska. Posługiwanie się taktyką sięgającą po rzekome standardy przypomina w swojej istocie raczej próbę narzucenia innym określonej ideologii, której można się tylko podporządkować, bez możliwości podjęcia z nią rozumnego dialogu. To tak jak na wspomnianym wcześniej zebraniu wspólnoty mieszkaniowej. Nie jest ważne, że w mieszkaniu ktoś dobrze słyszy rozmowy prowadzone w innym mieszkaniu. Ważne jest tylko to, że budynek spełnia standardy.