Argumentu o woli społeczeństwa, którego znaczna część domaga się zmian, nie wolno lekceważyć. Pewnie wielu Polaków ma nie najlepsze doświadczenia z sądami. Jeśli to nie są doświadczenia osobiste, to często wynikają z relacji krewnych czy znajomych. W dużej części dotyczą rzeczywiście negatywnych zjawisk. W równie dużej odbiór może być negatywny mimo braku zawinienia przez sąd. Obiektywnie sprawiedliwe i słuszne rozstrzygnięcia oceniane bywają negatywnie dlatego, że są dolegliwe dla niektórych stron, a czasem trudna jest do zrozumienia długotrwałość procesu lub jego sformalizowanie, mimo że wynika to wprost z takiego, a nie innego brzmienia przepisów procesowych, na co sądy i sędziowie nie mają wpływu.
W dyskusji o reformie sądownictwa odróżnić jednak trzeba kulejącą czasem rzeczywistość, złą praktykę sprawowania wymiaru sprawiedliwości od fundamentalnych zasad, konstytucyjnych reguł. Reguł podobnych do tych, które obowiązują w państwach Europy reprezentujących wartości cywilizacji, której częścią chcemy być dzisiaj, do której aspirowali nasi przodkowie, które zresztą formalnie potwierdziliśmy w międzynarodowych traktatach. To tych reguł, tych ustrojowych pryncypiów bronimy. Nie stajemy w obronie całej praktyki codziennego funkcjonowania sądów. Nie bronimy poszczególnych sędziów. Przyznajemy, że wiele trzeba zmienić, ale wola poprawy sądowej rzeczywistości nie może usprawiedliwiać naginania podstawowych zasad państwa prawa, podstawowych zasad demokracji.
Zadać można pytanie, czy przyjęty wobec sędziów i sądownictwa sposób postępowania, myślę o przyjętych zmianach w ustawach o ustroju sądów powszechnych, o Krajowej Radzie Sądownictwa i Sądzie Najwyższym, poprawi funkcjonowanie sądów. Czy usprawni bieg postępowań, sprawi, że wzrośnie poziom społecznego zaufania do sądów i akceptacja wydawanych orzeczeń, czy wzrośnie autorytet sędziów? Czy jest to zatem droga do poprawy owej kulejącej czasem praktyki sądowej, o której była mowa na wstępie? Czy wymiana kadr – prezesów sądów, sędziów w KRS i SN – spowoduje, że sądownictwo bardziej będzie odpowiadać oczekiwaniom społecznym? Czy istnieje znacząca szansa na to, że ci nowi prezesi sądów powszechnych i nowi sędziowie SN czy członkowie KRS przyczynią się do tego, że odnotowana zostanie oczekiwana poprawa funkcjonowania sądów? Czy tak stało się w Trybunale Konstytucyjnym, w którym do znaczącej wymiany kadr doszło już przed rokiem, czy takie pozytywne efekty można odnotować w zreformowanej jeszcze wcześniej prokuraturze?
Wymiana kadr, której znaczące w historii świata postaci przydawały wielkie znaczenie, przynosi czasem pozytywne efekty. Tak stać się może także w poszczególnych sądach. Warunkiem jest tylko, aby owi nowi prezesi dysponowali niekwestionowanymi kwalifikacjami, aby mogli stanowić rodzaj wzoru dla środowiska, które najczęściej doskonale wie, kto ile jest wart, aby cieszyli się poważaniem. Tylko wtedy, gdy nowe kadry będą obiektywnie lepsze od poprzednich, można liczyć na lepsze funkcjonowanie sądów. Nawet jednak przy najlepszych kadrach zarządzających konieczne jest przede wszystkim podjęcie trudnych działań zmierzających do zmian w procedurach, w organizacji pracy, informatyzacji działania sądów czy do niwelowania różnic w obciążeniach poszczególnych sądów i sędziów. Bez tych żmudnych zabiegów, których w ciągu ostatnich dwóch lat nie widać, nie można oczekiwać skutków, które odebrane byłyby w społeczeństwie jako pozytywne.
Wiele zmian legislacyjnych dotyczących sądów powszechnych, Sądu Najwyższego i Krajowej Rady Sądownictwa zostało już przeprowadzonych. Krytyczne opinie i głosy sprzeciwu nie wpłynęły na determinację reformatorów. Pozostaje obecnie monitorowanie efektów ich zabiegów. Porównujmy sprawność sądownictwa, poziom zaufania do sądów w poszczególnych latach, począwszy od roku 2015. Sprawdźmy za rok, dwa i trzy, jakie są efekty przeprowadzonych zmian. Zadanie to spada na różne organizacje społeczne i na przedstawicieli mediów. Już niebawem będzie można podsumować wyniki za rok 2017. Warto się im przyjrzeć i to w odniesieniu do sądownictwa w całości i poszczególnych sądów, w tym do SN, w odniesieniu do Trybunału Konstytucyjnego i prokuratury. Warto sprawdzać, czy rzeczywiście następuje dobra zmiana, której wszak sobie życzymy. ?