Część Europejczyków wciąż myśli o zasadzie podziału władz, powtarzając jej uproszczone sformułowanie dokonane przez francuskiego filozofa politycznego Monteskiusza w pracy „O duchu praw" z 1748 roku, przedstawiającej „rekonstrukcję" modelu zaczerpniętego z systemu anglosaskiego, i zapomina o lęku jego autora przed „tak groźną" władzą [sądowniczą], że nie chciał on jej powierzyć organowi działającemu na stałe.
Madison kontra Monteskiusz
Czterdzieści lat później (1787) James Madison wykazał nie tylko, że „model" podany przez Monteskiusza faktycznie nie istniał, ale też zaproponował zniuansowaną formułę zasady podziału władz, pisząc: „Mówiąc, iż może »nie może być wolności, (...) jeśli władza sądzenia nie zostanie oddzielona od ustawodawczej i wykonawczej« [Monteskiusz] nie miał na myśli ani tego, by jedna władza nie mogła posiadać pewnych ograniczonych kompetencji w sferze zasadniczo właściwej dla innej (partial agency), ani tego, by wzajemnie się one nie kontrolowały". Według Madisona Monteskiusz chciał powiedzieć, że „gdy cała władza jednego organu spoczywa w tych samych rękach, co cała władza innego organu, fundamentalne zasady wolnej konstytucji zostają obalone". Dochodzimy do wniosku, że absolutne oddzielenie władzy wykonawczej, ustawodawczej i sądowniczej nie jest ani możliwe, ani wskazane, gdy mamy zaakceptować takie instytucje, jak sądowa kontrola ustawodawstwa czy decyzji administracyjnych.
Czytaj także: Komisja Wenecka mówi „nie" tzw. ustawie kagańcowej
Bez jednolitości
Uznając za oczywiste, iż każde państwo o ustroju konstytucyjnym ma formę pewnej struktury mieszanej, najważniejszym problemem konstytucyjnym staje się stworzenie odpowiedniego modelu sądownictwa. Wprawdzie rekomendacje przyjęte przez Komitet Ministrów Rady Europy 17 listopada 2010 r. [CM/Rec(2010)12] tworzą miękkie prawo dotyczące statusu sędziów i pokrewnych kwestii, pozostaje faktem, że Europa przedstawia wielość systemów organizacji sądownictwa: system brytyjski jest bardzo odmienny od francuskiego, a te dwa z kolei różnią się od niemieckiego itd. Także zasady mianowania sędziów i ponoszenia przez nich odpowiedzialności różnią się znacząco. Co więcej, istnieje zasadnicza różnica między państwami, które przyznają zwykłym sądom kompetencję kontroli legislacji, od tych, które rezerwują ją dla specjalnego, oddzielnego trybunału (Sądu Konstytucyjnego). Ale formalna kwalifikacja Trybunału Konstytucyjnego jako niewłączonego w „sądownictwo" nie przeszkadza w twierdzeniu, że według swoich kompetencji wykonuje on „jurysdykcję" jak zwykłe sądy. Jest to jasne, zwłaszcza gdy sąd konstytucyjny ma prawo kontrolować nie tylko ustawodawstwo, ale także decyzje zwykłych sądów, szczególnie wtedy, gdy orzekają w kwestii praw fundamentalnych. W tym sensie Trybunał Sprawiedliwości UE jest częścią „sądownictwa". Jednak warto odnotować, że raport Grupy Państw przeciwko Korupcji (GRECO) przy Radzie Europy jedynie zupełnie powierzchownie krytykuje cechy ciał takich jak Rada Konstytucyjna we Francji, Trybunał Konstytucyjny w Hiszpanii czy Federalny Sąd Konstytucyjny w Niemczech. W raporcie nie ma jasności, czy ciała te są częścią „sądownictwa". Przypomnijmy też, że TSUE odrzucił (opinia 2/13) porozumienie o przystąpieniu UE do Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Dlatego GRECO nie publikuje żadnych raportów dotyczących własnego sądownictwa UE.
Jak działa ten mechanizm
Alexander Hamilton uważał, że „sądownictwo jest poza wszelkim porównaniem najsłabszym z trzech rodzajów władz" oraz „powszechna wolność ludzi nie może być nigdy zagrożona z jej strony, tak długo, jak sądownictwo pozostaje naprawdę oddzielone od władzy ustawodawczej i wykonawczej". Ten współtwórca Stanów Zjednoczonych Ameryki mógł uznać sądownictwo za władzę „najsłabszą", jako że nie ma ona „ani siły, ani woli, a jedynie moc wyrokowania", ponieważ „ostatecznie musi polegać na pomocy ramienia władzy wykonawczej, nawet dla wyegzekwowania własnych orzeczeń". Ten brak „siły" i „woli" był głównym, ale też niejedynym mechanizmem zapobiegania ekspansji władzy sądowniczej. Według Hamiltona podlega ona bowiem procedurze „impeachmentu" przed obiema izbami parlamentu federalnego („Środkiem ostrożności w ich [sędziów] odpowiedzialności jest procedura impeachmentu. Podlegają tej procedurze przed Izbą Reprezentantów z powodu niewłaściwego postępowania, są sądzeni przez Senat, a gdy zostaną skazani, mogą być złożeni z urzędu i uznani za niezdolnych do pełnienia żadnego innego").