Z analizy Onetu wynika, że liderom obozu władzy nie będzie łatwo przekonywać, że to dawni komuniści albo przeciwnicy polityczni PiS.
W obradach wzięło udział 59 sędziów. Najwięcej z nich (17) zostało powołanych przez prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. Wielu jest także sędziów z nadania Lecha Kaczyńskiego oraz Bronisława Komorowskiego (po 13), zaś obecny prezydent Andrzej Duda wysłał do Sądu Najwyższego niewielu mniej (12). Niewielu jest już sędziów powołanych za prezydentury Lecha Wałęsy (Stanisław Zabłocki oraz Jerzy Kuźniar), tyle samo jest sędziów z czasów prezydentury Wojciecha Jaruzelskiego, gdy PRL chylił się już ku upadkowi (Józef Iwulski oraz Jacek Gudowski).
Większość z orzekających sędziów (36 osób) urodziło się w latach 1949-59, czyli pod koniec PRL byli już prawnikami. W tej grupie są sędziowie, którym udowodniono udział w procesach politycznych za czasów komunizmu. Mowa o trzech osobach — Józefie Iwulskim, Waldemarze Płócienniku oraz Andrzeju Siuchnińskim (dwaj ostatni z nadania Aleksandra Kwaśniewskiego).
Jak podawał pod koniec minionego roku serwis Konkret24, co najmniej 36 sędziów obecnie orzekających w SN zaczynało swą pracę w sądownictwie przed 1989 r. Większość z tej grupy karierę w sądach rozpoczynało w latach 80., ale już po stanie wojennym. Czworo z nich było wówczas asesorami, czyli sędziami wchodzącymi w zawód.
Nie ma informacji wskazujących na to, że poza wspomnianymi trzema sędziami, inni najstarsi sędziowie SN w okresie PRL także wydawali polityczne wyroki.