Tarcza antykryzysowa miała zawiesić bieg niektórych terminów cywilnych na czas epidemii.Chodzi m.in. o przedawnienie roszczeń, zasiedzenie etc. Z przepisów wypadły jednak dwa słowa. I teraz nie wiadomo, co z zawieszeniem. Czy jest, czy go nie ma.
Prawnicy nie mają wątpliwości, że będzie bałagan. A sądy zaleją pozwy.
Chodzi o art. 15zzr nowelizacji ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych. Przewiduje on, że w okresie stanu zagrożenia epidemicznego albo stanu epidemii bieg przewidzianych przepisami prawa administracyjnego terminów nie rozpoczyna się, a rozpoczęty zostaje zawieszony. W przepisie wylicza się również terminy. Chodzi więc m.in. o te zawite (czyli te, które nie podlegają przywróceniu), np. o ochronę posiadania, termin reklamacji. Przepis mówi również o przedawnieniu np. roszczeń o zapłatę oraz o terminach, których niezachowanie powoduje wygaśnięcie lub zmianę praw rzeczowych, np. zasiedzenia.
Czytaj także: Koronawirus: Sejm zawiesza terminy sądowe na czas epidemii