Komentarze po decyzji Izby Dyscyplinarnej ws. sędziego Igora Tulei

Rzecznicy stowarzyszeń sędziowskich skomentowali czwartkową decyzję Izby Dyscyplinarnej w sprawie Igora Tulei.

Publikacja: 23.04.2021 07:48

Komentarze po decyzji Izby Dyscyplinarnej ws. sędziego Igora Tulei

Foto: AFP

mat

W czwartek późnym wieczorem Izba Dyscyplinarna ogłosiła, że nie wyraża zgody na zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie do prokuratury Igora Tulei, sędziego SO w Warszawie.

Mazur: Tuleyi nie ma za co ścigać

- Identycznie było przy sprawie sędziego Tuleyi w I instancji, kiedy to uznano, że nie ma żadnych podstaw, by mu immunitet uchylać. To się później, po zażaleniu prokuratury zmieniło - przypomina w rozmowie z portalem Onet.pl rzecznik Stowarzyszenia "Themis" sędzia Dariusz Mazur. - Prawda jest taka, że sędziego Tuleyi nie ma za co ścigać, bo on pokazał tylko całemu społeczeństwu "brudną kuchnię" sejmowej "pracy". Przypomniał władzy to, co ona sama chciała skrzętnie zamieść pod dywan - to była jego jedyna "wina". - mówi sędzia Mazur. - A jego przypadek miał być ostrzeżeniem dla innych sędziów, by się na takie kroki nie poważyli.

Zdaniem rzecznika "Themis" działania prokuratury można określić jako "co najmniej absurdalne". - Bo jak inaczej, niż jako absurd określić można tak usilne próby postawienia sędziemu zarzutów za rzekome ujawnienie informacji ze śledztwa, które prokuratura sama uznała za tak nieważne, że postanowiła je umorzyć? - pyta sędzia Mazur. - To jest kompletnie bez sensu. Chcą chronić tajemnicę śledztwa, które sami uznali za bezprzedmiotowe - wskazuje.

- Poza tym, to ponad 20 godzin posiedzenia ID SN to była jakaś dziwna pokazówka. Nie wiem, czemu miała ona służyć. Jednak z tych fragmentów przemowy pana Rocha z ID wynikało jasno, że on wprost podważył decyzję jego kolegów z tej Izby, którzy pozbawili sędziego Tuleyę immunitetu. Bo wprost wskazał w swojej mowie, że w konflikcie dóbr chronionych prawem - czyli tajemnicy śledztwa z jednej i prawa społeczeństwa do wiedzy z druugiej - to ostatnie jest znacznie ważniejsze. Tymczasem uchylając sędziemu immunitet, koledzy pana Rocha z ID SN uznali, że jest wręcz przeciwnie - kwituje sędzia Mazur.

Przymusiński: wszyscy widzimy, ile kosztuję sędziego Tuleyę ta sprawa

- Jak się okazało, członkowie Izby Dyscyplinarnej SN mają wielką trudność w podjęciu decyzji, pod którą muszą podpisać się własnym imieniem i nazwiskiem, i za którą będą musieli ponieść odpowiedzialność - tak decyzję Adama Rocha z ID SN, który uznał, że nie wyrazi zgody na siłowe doprowadzenie sędziego Igora Tuleyi do prokuratury ocenia w rozmowie z Onetem rzecznik "Iustitii" sędzia Bartłomiej Przymusiński.

- Nie to jednak jest najważniejsze. Kluczowe jest to, że w swojej argumentacji w ustnym uzasadnieniu tej decyzji pan Roch z ID SN wprost wskazał, że w jego ocenie nie istniały żadne podstawy do tego, by w ogóle sędziemu Tuleyi immunitet uchylić. A przecież to właśnie w listopadzie 2020 r. zrobili koledzy pana Rocha z tej samej tzw. ID. - wskazuje.

- Takie decyzje, jak ta czwartkowa, pokazują, że za chwilę władza może uznać, że pojawia się pilna potrzeba głębokiej "reformy" ID SN. Takiej, że wyroki wydawać będzie osobiście pan Zbigniew Ziobro - mówi sędzia Przymusiński. - A mówiąc poważnie, wszyscy widzimy, ile kosztuję sędziego Tuleyę ta sprawa. Jej przeciąganie może być sposobem na jego psychiczne niszczenie - podkreśla rzecznik "Iustitii". - Powiem jednak, że ogromne podziękowania należą się wszystkim obywatelom, którzy wspierali i wciąż wspierają sędziego. To jest przesłanie, by nie poddawać się do samego końca - dodaje.

Za co prokuratura ściga Tuleyę

50-letni Igor Tuleya jest od 2010 r. sędzią Sądu Okręgowego w Warszawie, orzeka w sprawach karnych. Prokuratura zarzuca mu ujawnienie tajemnicy śledztwa i chce go za to postawić przed sądem.

Sprawa ta ma związek z orzeczeniem wydanym przez Igora Tuleyę w sprawie tzw. głosowania w sali kolumnowej. Posłowie opozycji zarzucali, że do tej sali utrudniano im wstęp. Sędzia Tuleya wytknął prokuraturze przedwczesne umorzenie śledztwa w tej sprawie. Wskazał, że z materiałów śledztwa wynikało, że protokoły z liczenia głosów były przerabiane i nakazał, by prokuratura oceniła, czy część posłów PiS nie złożyła w tej sprawie fałszywych zeznań. Posiedzenie sądu było jawne.

Postępowanie w sprawie głosowania natomiast zostało umorzone przez prokuraturę po raz drugi, bez możliwości odwołania do sądu. Prokuratura zdecydowała się natomiast ścigać sędziego Tuleyę.

Sędzia Igor Tuleya nie uznaje też decyzji Izby Dyscyplinarnej o uchyleniu mu immunitetu, gdyż nie uznaje jej za sąd w rozumieniu prawa polskiego i europejskiego.

W czwartek późnym wieczorem Izba Dyscyplinarna ogłosiła, że nie wyraża zgody na zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie do prokuratury Igora Tulei, sędziego SO w Warszawie.

Mazur: Tuleyi nie ma za co ścigać

Pozostało 95% artykułu
Podatki
Skarbówka zażądała 240 tys. zł podatku od odwołanej darowizny. Jest wyrok NSA
Prawo w Polsce
Jest apel do premiera Tuska o usunięcie "pomnika rządów populistycznej władzy"
Edukacja i wychowanie
Ferie zimowe 2025 później niż zazwyczaj. Oto terminy dla wszystkich województw
Praca, Emerytury i renty
Ile trzeba zarabiać, żeby na konto trafiło 5000 zł
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Prawo karne
Rząd zmniejsza liczbę więźniów. Będzie 20 tys. wakatów w celach