Z końcem sierpnia prezesem Izby Cywilnej przestanie być Dariusz Zawistowski. Sześć tygodni wcześniej powinny być znane nazwiska kandydatów na jego miejsce, które zostaną przedstawione prezydentowi. Decyzja tzw. starych sędziów o odroczeniu wyłaniania kandydatów na nowego prezesa do czasu wydania wyroków przez TSUE to wyraźny sygnał, że do wyboru następcy w standardowej procedurze nie dojdzie. A w Izbie Cywilnej SN awaryjnie najpierw pojawi się ktoś w rodzaju komisarza, a następnie wybór będzie się odbywał w trybie uproszczonym, w którym nie jest wymagany udział w głosowaniu nawet większości sędziów.
Czytaj także: Strzembosz: Jeśli sędzia był zweryfikowany, to jest w porządku
Izba Dyscyplinarna odebrała immunitet sędziemu Józefowi Iwulskiemu
Dlaczego tzw. starzy sędziowie, czyli ci nominowani przed 2015 r., którzy stanowią w Izbie Cywilnej zdecydowaną większość, nie walczą o nowego prezesa z własnych szeregów? Odpowiedź, że ich kandydat stoi na przegranej pozycji, nie jest zadowalająca. Nie tak dawno na prezesa Izby Karnej SN został nominowany sędzia Michał Laskowski, były rzecznik SN, zdecydowany krytyk poczynań Prawa i Sprawiedliwości.
Odsiecz dla tzw. starego Sądu Najwyższego ze strony Trybunału Sprawiedliwości UE w Luksemburgu raczej nie nadejdzie. Orzeczenie, które ma zapaść w lipcu, dotyczy tylko Izby Dyscyplinarnej. Dwa pozostałe rozstrzygnięcia, które zostaną wydane w nieokreślonym czasie, będą odpowiedziami na pytania prawne, które są punktowymi wskazaniami. Nie wywołają więc trzęsienia ziemi w sądownictwie.