Nałożony na sędziów tzw. ustawą dyscyplinującą obowiązek składania oświadczeń informujących o ich pozasądowych aktywnościach był w swoim zamyśle adresowany przede wszystkim do sędziowskich aktywistów, którzy uczestniczą w krytykowaniu poczynań rządu i ministra sprawiedliwości w związku ze zmianami w wymiarze sprawiedliwości. Mimo że uzasadnienie do ustawy nie mówiło o tym wprost, zamysł był oczywisty. Aktywiści skupieni w stowarzyszeniach, forach internetowych, kołach dyskusyjnych itd. mieli być w swoisty sposób zarejestrowani, zlokalizowani, a ich działalność przynajmniej potencjalnie monitorowana, czy nie urąga zasadom sędziowskiej etyki i nie kwalifikuje się do postępowania dyscyplinarnego.
Czytaj także: Ustawa kagańcowa: Sędziowie nie spieszą się z oświadczeniami
Mimo protestów przepisy weszły w życie, teraz jednak szybko się okazuje, że ich autorzy podeszli do sprawy zbyt jednowymiarowo. Zapominając, że nie wszyscy sędziowie koncentrują całą swoją pozasędziowską aktywność na antyrządowych forach i organizacjach, ale przeważająca część żyje jak zwykli obywatele: są członkami spółdzielni mieszkaniowych, organizacji dobroczynnych, klubów wędkarskich, zrzeszeń hobbystycznych czy związanych ze zdrowiem. Szybko więc wśród sędziów powstał dylemat, które aktywności powinny być zgłoszone, a które nie. Zwłaszcza że niektóre, np. dotyczące zdrowia, mogą być informacjami zbliżającymi się do wrażliwych. Bo przynależność do stowarzyszenia cukrzyków czy walki z rakiem może być już informacją identyfikującą. Dlatego upływający termin na składanie oświadczeń wywołał spore zamieszanie i dezorientację.
Pojawiły się apele do Ministerstwa Sprawiedliwości o wykładnię przepisów i zaproponowanie chociażby fakultatywnego wzoru oświadczeń, tak aby nie narazić się na zarzut ignorowania przepisów. Cała sprawa ma posmak humorystyczny, stworzony przez ustawodawcę. Resort sprawiedliwości powinien zareagować. Nie ma nic gorszego niż z powagą wprowadzony przepis, który zmienia się w groteskę, a wszystko zapowiada, że tak właśnie się stanie. Zapraszam do lektury najnowszego dodatku „Sądy i prokuratura".