Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego miała w poniedziałek załatwić dwie sprawy sędziego SN Kamila Zaradkiewicza. Domaga się on od SN dopuszczenia go do orzekania w Izbie Cywilnej. Chce też przydzielenia mu asystenta. W tej sprawie toczy się obecnie aż sześć postępowań, w których stroną jest sędzia Zaradkiewicz.
Zaczęło się jeszcze w 2018 r. W pozwie sędzia Zaradkiewicz zawarł wniosek o zabezpieczenie roszczenia procesowego. Chodziło o nakazanie prezesowi Izby Cywilnej SN uwzględniania powoda jako sędziego w tej Izbie i wyznaczania mu terminów posiedzeń oraz przydzielanie spraw w Izbie Cywilnej zgodnie z ogólnymi zasadami.
Czytaj też: "Nie da się bronić Kamila Zaradkiewicza ustawą kagańcową"
Żądał też nakazania SN zaniechania aktów skutkujących niedopuszczaniem go jako sędziego do wykonywania funkcji orzeczniczych w Izbie Cywilnej. Izba Dyscyplinarna uwzględniła w pierwszej instancji ten wniosek.
Pełnomocnik sędziego wniósł jednak zażalenie, skarżąc uzasadnienie orzeczenia. W poniedziałek Izba Dyscyplinarna SN (na posiedzeniu niejawnym) stwierdziła, że jest niewłaściwa do jego rozpoznania i skierowała sprawę do innego wydziału tej Izby.