Publikowany co dwa lata raport jest przygotowywany przez Europejską Komisję ds. Efektywności Sądownictwa (CEPEJ) – organ działający przy Radzie Europy.
W edycji przedstawionej w ostatni czwartek można znaleźć dane z 2018 r. i ich porównanie z czterema poprzednimi cyklami i 44 innymi państwami członkowskimi Rady Europy. Wyraźnie widać, że w Polsce w sprawach cywilnych i handlowych sytuacja się pogarsza. Od 2014 r., czyli od czasu przejęcia władzy przez PiS i wdrażania reformy wymiaru sprawiedliwości, spada wskaźnik spraw załatwionych przed sądem pierwszej instancji. W 2014 i 2016 r. wynosił on 99 proc., a w 2018 r. – 92 proc.
– W efektywnie działającym systemie ten wskaźnik powinien wynosić nieco powyżej 100 proc. – mówi „Rzeczpospolitej" Jasa Vrabec, jeden z ekspertów CEPEJ.
To by oznaczało, że nie narastają zaległości. W Polsce tak nie jest, wydłuża się zatem okres rozpatrywania spraw przed sądem pierwszej instancji. Regularnie co dwa lata jest on dłuższy i od 2010 do 2018 r. wzrósł ze 180 do 273 dni. Przez ten trend Polska znalazła się w kategorii państw, których sytuacja jest niepokojąca.
Czytaj także: