Nowe rewelacje ws. Tomasza Szmydta na komisji Giertycha

Mogło dojść do scentralizowania danych polskich obywateli w w rękach Tomasza Szmydta, który uciekł na Białoruś, oraz ich wycieku z KRS - stwierdził mec. Roman Giertych przedstawiając nowego sygnalistę zespołu do spraw rozliczenia rządów PiS. To sędzia znany z afery hejterskiej.

Publikacja: 25.07.2024 14:42

Przewodniczący zespołu, poseł PO Roman Giertych (P) oraz sędzia, były prezes Sądu Okręgowego w Gliwi

Przewodniczący zespołu, poseł PO Roman Giertych (P) oraz sędzia, były prezes Sądu Okręgowego w Gliwicach Arkadiusz Cichocki (L) podczas spotkania Zespołu ds. Rozliczeń PiS w Sejmie w Warszawie

Foto: PAP/Marcin Obara

dgk

Na czwartkowym posiedzeniu zespołu Roman Giertych przedstawił sędziego Arkadiusza Cichockiego, byłego prezesa Sądu Okręgowego w Gliwicach, jednego z bohaterów tzw. afery hejterskiej.

— Będziemy rozmawiać o jednym z najpoważniejszych tematów dotyczących bezpieczeństwa i funkcjonowania państwa oraz bezpieczeństwa wszystkich obywateli, którzy kiedykolwiek korzystali z polskich sądów. Chodzi o wątki związane z aferą szpiegowską, z wyjazdem sędziego Tomasza Szmydta z Polski na Białoruś — powiedział Roman Giertych. — Mowa o działaniach, które były podejmowane przez najwyższych urzędników państwa polskiego, a które zmierzały do tego, by scentralizować wiedzę na temat obywateli, na temat sędziów, na temat prokuratorów w jednych rękach. Rękach, jak już teraz wiemy, białoruskiego bądź rosyjskiego szpiega —  wyjaśnił.

Arkadiusz Cichocki o Tomaszu Szmydcie i wycieku danych z sądów

Arkadiusz Cichocki stwierdził, że Tomasz Szmydt, były sędzia WSA, mógł dysponować bazą danych polskich sędziów i prokuratorów, pracowników sądów i prokurator oraz kuratorów ze wszystkich sądów w kraju, którą mógł przekazać białoruskim służbom.

— W  Krajowej Radzie Sądownictwa Tomasz Szmydt funkcjonował jako dyrektor biura prawnego. Choć początkowo był szykowany na dyrektora Biura KRS, czyli miał być najważniejszą osobą w Krajowej Radzie Sądownictwa, odpowiadającą za jej obsługę — mówił Arkadiusz Cichocki.

Czytaj więcej

Wyciek z KSSiP: Prawnicy dostają pogróżki. Żądanie pieniędzy i groźby śmierci

Jak wyjaśnił, poza strukturami KRS składającej się z wybieranych członków, jest jeszcze Biuro Rady, które ma dostęp do dokumentów, jakimi zajmuje się Rada. Wydaje ono różnego rodzaju opinie, wykonuje zlecenia  władz KRS. Natomiast Biuro Prawne "przygotowuje wszystko, co jest Radzie potrzebne".

Jak mówił Cichocki, w KRS podejmowano działania zmierzające do „wzmożenia jej aktywności w kontrolowaniu gospodarowania danymi osobowymi w sądach”.  Chodziło o to, by każdy sąd dysponował danymi każdej osoby, która przyjdzie załatwić jakąś sprawę w jakimkolwiek sądzie.

— Sędzia Szmydt wydał opinię korzystną dla tych planów, wskazującą na możliwość poszerzenia w tym zakresie aktywności KRS — mówił Arkadiusz Cichocki.

Sygnalista przypomniał, że Szmydt zajmował się także jako sędzia  sprawą wycieku danych ponad 50 tys. osób z Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury. 

— Chcę wierzyć, że trafił za granicę bez wcześniejszego planu, jednak jeśli to planował, to dane, którymi dysponował byłyby niezwykle cenne dla obcego państwa — stwierdził  Cichocki.

Cichocki: Szmydt był człowiekiem Piebiaka

Według Cichockiego, Szmydt zaczął robić karierę, gdy stał się człowiekiem byłego wiceministra sprawiedliwości Łukasza Piebiaka, który był z kolei prawą ręką Zbigniewa Ziobry oraz inicjatorem afery hejterskiej. 

— Trafił do departamentu prawa administracyjnego w Ministerstwie Sprawiedliwości, kierowanego wówczas przez pana Kamila Zaradkiewicza, obecnego sędziego Sądu Najwyższego z nadania neoKRS. Wiem, że trafił tam na wyraźne polecenie ministra Piebiaka — mówił Cichocki, który twierdzi, że w tamtym czasie poznał  Szmydta jako "osobę zaufaną Łukasza Piebiaka".

Czytaj więcej

Piebiak: Szmydt marzył o robieniu biznesu na Wschodzie, mógł być szpiegiem

Jak mówił sędzia, Tomasz Szmydt był lubianym kolegą „w naszym kręgu towarzyskim”.

— W grupie "Kasta" był  Łukasz Piebiak, sędziowie łączeni z obozem tzw. dobrej zmiany, kilku członków KRS. Wiem o bliskich kontaktach Tomasza Szmydta z Dariuszem Drajewiczem i Maciejem Nawackim — powiedział Cichocki.

Na koniec swojego wystąpienia, sędzia przeprosił obywateli za to, że uczestniczył w tym systemie. Potem  na pytanie, czy czegoś się obawia, odpowiedział, że może spodziewać się wszystkiego, włącznie z zamachem na niego, na który jest zlecenie. 

—  Pochodziło ono ze środowiska zorganizowanych grup przestępczych powiązanych z kibicami —  ujawnił Cichocki (sędzia prowadził proces w jednej ze spraw tzw. kiboli).

Mówił też, że w bezpiecznych miejscach zdeponował materiały dowodzące jego dzisiejszych słów. 

Czytaj więcej

Sędzia Cichocki: była afera hejterska, szukałem haków na sędzię Frąckowiak

Na czwartkowym posiedzeniu zespołu Roman Giertych przedstawił sędziego Arkadiusza Cichockiego, byłego prezesa Sądu Okręgowego w Gliwicach, jednego z bohaterów tzw. afery hejterskiej.

— Będziemy rozmawiać o jednym z najpoważniejszych tematów dotyczących bezpieczeństwa i funkcjonowania państwa oraz bezpieczeństwa wszystkich obywateli, którzy kiedykolwiek korzystali z polskich sądów. Chodzi o wątki związane z aferą szpiegowską, z wyjazdem sędziego Tomasza Szmydta z Polski na Białoruś — powiedział Roman Giertych. — Mowa o działaniach, które były podejmowane przez najwyższych urzędników państwa polskiego, a które zmierzały do tego, by scentralizować wiedzę na temat obywateli, na temat sędziów, na temat prokuratorów w jednych rękach. Rękach, jak już teraz wiemy, białoruskiego bądź rosyjskiego szpiega —  wyjaśnił.

Pozostało 84% artykułu
Nieruchomości
Posiadaczy starych kominków czeka kara lub wymiana. Terminy zależą od województwa
W sądzie i w urzędzie
Prawo jazdy nie do uratowania, choć kursanci zdali egzamin
Prawo karne
Przerwanie wałów w Jeleniej Górze Cieplicach. Jest stanowisko dewelopera
Prawo dla Ciebie
Pracodawcy wypłacą pracownikom wynagrodzenie za 10 dni nieobecności
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Prawo pracy
Powódź a nieobecność w pracy. Siła wyższa, przestój, czy jest wynagrodzenie