Płynące ze strony resortu Adama Bodnara zapowiedzi zamrożenia prac Krajowej Rady Sądownictwa w sprawie przeprowadzania konkursów wzbudziły niepokój wśród aplikantów Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury oraz obecnych asesorów. To blisko 1 tys osób. Dla nich droga do sądu wiedzie przez KRS i jest ograniczona w czasie.
– Co z nimi dalej – zapytało MS Stowarzyszenie Votum. Organizacja ta, zrzeszająca aplikantów KSSiP oraz asesorów, na razie nie doczekała się odpowiedzi.
„Rzeczpospolita” o to samo zapytała więc Dariusza Mazura, wiceministra sprawiedliwości odpowiedzialnego za sądownictwo.
– Problem jest z awansami pionowymi, czyli z sądów niższych do sądów wyższej instancji – wyjaśnia wiceminister Dariusz Mazur. Dodaje także, że statusu asesorów nie należy odtwarzać. Powód? Ponieważ to są ludzie bezpośrednio po Krajowej Szkole, tam zdali egzaminy, a ich ocena przez KRS jest formalna.
– Trzeba ich więc odliczyć od tej ogólnej liczby, powiedzmy wadliwie powołanych orzeczników. Oni tam stanowią dość dużą liczbę. Jest ich chyba ok. 900 osób – ocenia wiceszef MS.