Brak ławników może skutkować spowolnieniem, a nawet dezorganizacją pracy sądownictwa. W sądach I instancji ich udział w rozprawach jest powszechny — skład orzekający tworzą sędzia zawodowy (jako przewodniczący składu i prowadzący rozprawę) oraz para ławników.
Jak informuje portal gdansk.pl, Sąd Rejonowy Gdańsk-Południe na nową kadencję potrzebuje 56 ławników, w tym 46 do sądu pracy. Tymczasem na chwilę obecną zaprzysiężonych jest 22 ławników. Podobnie jest w Sądzie Rejonowym Gdańsk-Północ.
W Sądzie Okręgowym w Gdańsku sytuacja nie wygląda wiele lepiej. Zapotrzebowanie wynosi łącznie co najmniej 115 ławników (optymalnie 136) - a jest 71. Mniej niż połowę potrzebnych sędziów społecznych skompletował II Wydział Cywilny Rodzinny (22 ławników na 54 potrzebnych) i IV Wydział Karny (13 na 30).
Sędzia Mariusz Kaźmierczak, rzecznik Sądu Okręgowego w Gdańsku w rozmowie z oficjalnym portalem miasta przyznaje, że z powodu niedoboru ławników może dojść do spowolnienia pracy niektórych wydziałów. Dlatego w Gdańsku prowadzony jest nabór uzupełniający.
Ile można zarobić będąc ławnikiem
Dlaczego brakuje chętnych do bycia sędzią społecznym? - Pewnie byłoby więcej chętnych, gdyby można było na tym dobrze zarobić, ale diety ławników są niewysokie. Do tego trzeba być dyspozycyjnym i mieć świadomość powagi spraw, w których się uczestniczy. Krótko mówiąc, nic w sądzie po tobie, jeśli się tym nie interesujesz — mówi portalowi Barbara Adamczyk - ławniczka z 20-letnim stażem.