Prace obecnej Krajowej Rady Sądownictwa i jej zadania polegające na przeprowadzaniu konkursów na nominacje sędziowskie trzeba zamrozić – mówi „Rzeczpospolitej” Maria Ejchart, wiceminister sprawiedliwości. Nie można bowiem dalej wprowadzać do systemu nowych sędziów, których powołania obarczone są wadą nielegalności organu, jakim jest obecna KRS.
O jakie liczby chodzi? W latach 2019–2022 z sądów odeszło 374 sędziów przed osiągnięciem wieku przejścia w stan spoczynku i ok. 120 w zwykłym trybie (dane na koniec 2022 r.).
– Jeśli przez dwa lata nie będą ogłaszane konkursy do sądów powszechnych, bo tylko te wakaty pozostają w dyspozycji ministra sprawiedliwości, to nieobsadzonych etatów będzie w pewnym momencie ponad 1 tys., i to wedle ostrożnych szacunków – ostrzega w rozmowie z „Rz” Dagmara Pawełczyk-Woicka, obecna przewodnicząca KRS.
Zmorą przewlekłość postępowań
Czy brak tych etatów pogrąży sądy? – Nie pogrąży – zapewniają sędziowie z każdej strony. Bo wymiar sprawiedliwości od lat jest w zapaści. Przewlekłość to główna zmora. Sprawy w sądach od 2019 r. trwają coraz dłużej, średnio o 2 do nawet 12 tygodni.
– Pierwszym krokiem do zamrożenia działania KRS była uchwała Sejmu, która wskazała symboliczny kierunek zmian – zaznacza wiceminister Ejchart. I dodaje, że dlatego potrzebna jest zmiana ustawy o KRS, która pozwoli powołać organ zgodny z konstytucją.