Prawo i procedurę karną w najbliższych dniach czeka rewolucja. Część przepisów wchodzi w życie już 28 września. Od tego dnia rośnie pozycja prokuratora w procesie, a w sądach obowiązują szczególne zasady bezpieczeństwa.
Mocniejszy ma głos
Spore zmiany dotyczą subsydiarnego aktu oskarżenia. To ostatnia deska ratunku dla wielu pokrzywdzonych, którzy nie znaleźli zrozumienia w prokuraturze. Po zmianie przepisów to w rękach prokuratorów, a nie sądów, pozostanie prawo do oceny, czy pokrzywdzony faktycznie nim jest.
Tak więc decyzja, czy akt oskarżenia pochodzi od pokrzywdzonego, zapadnie poza sądem i poza kontrolą sądową. Prokurator stwierdzi, że dana osoba nie jest pokrzywdzonym, i odmówi przesłania akt sądowi. Bez akt postępowania przygotowawczego najczęściej nie da się prowadzić postępowania sądowego.
Co więcej, prokurator będzie mógł wstąpić do sprawy jako uczestnik postępowania, jeśli uzna, że wymaga tego praworządność albo interes społeczny. Prawnicy są zgodni, że zagrożenie obstrukcją postępowania poprzez odmowę przekazania akt jest realne. Ich zdaniem gospodarzem postępowania wywołanego subsydiarnym aktem oskarżenia jest wyłącznie sąd i tylko sąd powinien decydować, czy akt oskarżenia jest uzasadniony czy nie, ale też czy złożony został przez osobę uprawnioną, czyli pokrzywdzonego. Jeżeli tak, będzie się nim zajmował, jeżeli nie, umorzy postępowanie.
Ma być spokojnie i bez ekscesów
Kiedy na sali dojdzie do niegrzecznego lub wręcz niebezpiecznego zachowania, sprawca zamieszania musi się liczyć z karą porządkową (nawet do 3 tys. zł). Jeśli jej nie zapłaci, trafi do więzienia nawet na siedem dni. Postanowienie o ukaraniu karą porządkową jest wykonalne z chwilą uprawomocnienia. Niezadowolony petent może się odwołać do sądu wyższej instancji (jeśli kara została nałożona przez sąd apelacyjny, to do Sądu Najwyższego). Zarządzenia porządkowe oraz kary nie mają zastosowania do sędziów, asesorów sądowych i ławników należących do składu orzekającego oraz do prokuratora.