Wybiera się pan na marsz 4 czerwca?
Tak. Uważam, że sędzia ma prawa o których mowa w konstytucji i jako obywatel ma prawo również do udziału w manifestacjach do protestowania. Ja tam będę nie po to żeby popierać jakiegoś lidera opozycji czy jakieś konkretne ugrupowanie polityczne. Po prostu chcę upamiętnić rocznicę wolnych wyborów bo wydaje mi się, że to bardzo ważne rocznica. Zawsze mi się wydawało, że mniej więcej od tego czasu budujemy wspólnie demokratyczne państwo prawne a tymczasem ono jest w tej chwili zagrożone. I to bardzo poważnie.
Po trzech latach prezesowania przestał pan pełnić funkcję prezesa Izby Karnej Sądu Najwyższego. Jakie to były lata?
Z jednej strony trudne. Mieliśmy i pandemię i kolejne pseudo reformy wprowadzane w Sądzie Najwyższym i w sądownictwie. Mieliśmy nowych sędziów, także sędziów z byłej Izby Dyscyplinarnej przenoszonych do Izby Karnej. To wszystko wpływało na to, że łatwo nie było. Z drugiej strony był to całkiem niezły okres jeśli chodzi o wyniki pracy Izby Karnej. Pomimo wzrastającego wpływu zdołaliśmy go opanować. Wszyscy uczciwie i rzetelnie pracowali. Atmosfera, zwłaszcza wśród tych starych sędziów, z którymi się najczęściej kontaktowałem była bardzo dobra. Nie mieliśmy też jakichś konfliktów czy zadrażnień związanych właśnie w kontaktach z nowymi sędziami. Więc generalnie, pewnie to nie moja rzecz aby oceniać ale, z mojego punktu widzenia to nieźle funkcjonowała Izba karna w tym czasie.
Czytaj więcej
Izbą Karną Sądu Najwyższego pokieruje Zbigniew Kapiński, który jest zaliczany do grona tzw. nowych sędziów SN.