Przypomnijmy - 14 lipca 2021 r. wiceprezes Trybunału Sprawiedliwości UE zobowiązała Polskę do natychmiastowego zawieszenia stosowania przepisów krajowych odnoszących się w szczególności do uprawnień Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Było to zabezpieczenie do czasu prawomocnego zakończenia sprawy toczącej się przed TSUE ze skargi Komisji Europejskiej w sprawie „ustawy kagańcowej" i Izby Dyscyplinarnej (sygn. I C-204/21).
Czytaj więcej
Komisja Europejska podtrzymuje zarzuty wobec Izby Dyscyplinarnej SN i tzw. ustawy kagańcowej. Warszawa uważa, że nie naruszyła unijnego prawa.
Wbrew postanowieniu TSUE Polska nie zawiesiła stosowania kwestionowanych przepisów. 27 października 2021 r. Trybunał Sprawiedliwości UE nałożył więc na Polskę karę pieniężną w wysokości 1 miliona dziennie płatną na rzecz Komisji Europejskiej od dnia doręczenia tego postanowienia, czyli od 3 listopada 2021 r.
I choć Izba Dyscyplinarna nie istnieje od 15 lipca 2022 r., to kary są nadal naliczane. Polski rząd wniósł o ich wstrzymanie dopiero w listopadzie 2022 r. Minister ds. UE Szymon Szynkowski vel Sęk mówił wówczas, że rząd liczy, iż naliczanie kar byłoby wstrzymane od momentu wejścia w życie tzw. ustawy prezydenckiej, która zniosła Izbę Dyscyplinarną SN i przekazała rozpoznawanie dyscyplinarek sędziów i przedstawicieli zawodów zaufania publicznego do nowej Izby Odpowiedzialności Zawodowej.
Komisja twierdzi, że "ma obowiązek kontynuować swoje wezwania do nałożenia kar pieniężnych nałożonych przez Trybunał Sprawiedliwości do czasu, gdy Polska w pełni zastosuje się do postanowienia Trybunału z 14 lipca 2021 r. "Do tego czasu Polska będzie nadal płacić karę nałożoną przez Sąd" - poinformował rzecznik Komisji Europejskiej Christian Wigand.