W tym kontekście prof. Małgorzata Manowska, pierwsza prezes SN, negatywnie oceniła projekt, zwłaszcza rozszerzenie inicjowania testu na skład orzekający, wskazując, że narusza on zasadę nieusuwalności sędziego, a negatywny jego wynik stawiać będzie powołanie sędziego pod znakiem zapytania w innych sprawach. Część sędziów może przestać orzekać, a inni przestaną być niezawiśli, gdyż będą orzekali pod presją testu, co wprowadzi chaos i anarchię - mówiła prezes Manowska dodając, że cokolwiek powie, pewnie nie będzie miało znaczenia.
Opozycja zgłosiła też postulat powrotu do dawnego trybu wyboru Krajowej Rady Sądownictwa przez sędziów, a nie jak teraz Sejm, ale już w debacie sejmowej przebijała świadomość, że jest to częściowa nowelizacja, skupiona na odblokowaniu unijnych pieniędzy.
Minister Szymon Szynkowski vel Sęk, negocjator kompromisu z Komisją Europejska mówił natomiast, że projekt ten to baza do wypełnienia kamieni milowych, a wcześniej na sali plenarnej powiedział, że ustawa nie była napisana w Brukseli, jak niektórzy zarzucają, ale przez prawników Kancelarii Premiera po wyjaśnieniu wątpliwości KE, i uzyskaniu deklaracji KE że środki z KPO zostaną Polsce wypłacone. I zasugerował żeby nie dokonywać w projekcie zmian.
Twardo przeciwstawia się projektowi Solidarna Polska, mniejszy koalicjant PIS, który głosował za odrzuceniem projektu, a Sebastian Kaleta, wiceminister mówił na posiedzeniu Komisji, że porozumienie z KE, czyli kamienie milowe nie były przyjęty przez rząd, a obecny projekt to owoc "wieloletniego szantażu KE" i zaproszenie do anarchii w sądownictwie.
Poprawki w ustawie na wagę KPO
Ruszyły prace nad ustawą, która ma odblokować unijne fundusze. Politycy PiS przekonują, że nowe prawo o Sądzie Najwyższym może wkrótce zostać przyjęte.