W Sejmie trwają prace nad wprowadzeniem do sądownictwa powszechnego instytucji sędziego pokoju. Podkomisja w poniedziałek chwilowo jednak zawiesiła pracę. Do wtorku. Problem polega na tym, że opozycja dość mocno punktowała w poniedziałek słabości prezydenckiego projektu. Mówiono o nim wprost, że jest słaby i wręcz skandaliczny w swojej formie.
Chodzi głównie o przepisy wprowadzające sędziów pokoju. To wynik wniosku opozycji, która złożyła blisko trzysta poprawek.
Po poniedziałkowym posiedzeniu podkomisji wszystko wskazuje, że zgody nie będzie.
Czytaj więcej
Idea powołania sędziów pokoju zaczyna grzęznąć w politycznej plątaninie. O tym, że instytucję wprowadzić trzeba, przekonani są nie tylko politycy prawicy, ale też części opozycji. Problem w tym, że każdy próbuje przy okazji ubić na tym interes.
Sędzia pokoju będzie musiał mieć ukończone 29 lat najpóźniej w dniu wyborów i nie więcej niż 70 lat w dniu objęcia stanowiska. Sędziowie ci będą pełnili swoją funkcję przez sześcioletnią kadencję. Do pełnienia urzędu ma powoływać prezydent na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa.