Siedmiu sędziów Izby Karnej SN pod przewodnictwem prezesa Izby Michała Laskowskiego pochyliło się nad pytaniami prawnymi Sądu Apelacyjnego w Warszawie na wniosek innego, trzyosobowego składu SN, który uznał, że sprawa jest zbyt wielkiej wagi.
A pytania dotyczyły statusu sędziów nominowanych przez KRS ukształtowaną po nowelizacji ustawy o KRS z 8 grudnia 2017 r. Przypomnijmy - nowelizacja skróciła kadencje członków dotychczasowej Rady i diametralnie zmieniła procedurę wyłaniania sędziów do KRS - wcześniej członków Rady wybierało środowisko sędziowskie, obecnie robią to politycy zasiadający w Sejmie. To zrodziło zarzuty o naruszenie konstytucji i upolitycznienie sądownictwa oraz spór o praworządność z Komisją Europejską.
Czytaj więcej
Choć Komisja Europejska zaakceptowała Krajowy Plan Odbudowy dla Polski, postawiła warunki, których spełnienie jest konieczne do uruchomienia jakichkolwiek wypłat z unijnego Funduszu Odbudowy. Tzw. kamienie milowe są szczegółowo określone w aneksie do decyzji KE pozytywnie opiniującej KPO.
- To co się wydarzyło w roku 2017, a weszło w życie w roku 2018, powołało do życia nowy organ, który nie jest tożsamym organem z tym, który jest zapisany w konstytucji. Wspólna jest tylko nazwa. Natomiast w tym zakresie, w jakim wybierani są sędziowie do tej Rady, ten organ jest zupełnie innym organem, w inny sposób ci członkowie KRS są wybierani, niż powinno to wynikać z prawidłowego rozumienia zapisu konstytucyjnego - podkreślił w uzasadnieniu uchwały sędzia sprawozdawca Jerzy Grubba.
Jak wyjaśnił, kształt organu, o którym mowa w konstytucji, jest następstwem uzgodnień przy Okrągłym Stole w 1989 r., kiedy ustalono zasady przyszłego ustroju Polski i wskazano "w sposób niebudzący wątpliwości", że w skład KRS wchodzą przedstawiciele trzech władz: ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej. Przy czym każda z tych władz miała wybierać swoich przedstawicieli do KRS.