Epidemia strachu a intersubiektywne zwalczanie praw i wolności
Prawa człowieka w 2020 roku
Strategia walki z koronawirusem w kontekście funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości wydaje się niejasna. Kolejne ustawy (tzw. tarcze) wprowadzały coraz to nowe rozwiązania mające nie tylko wesprzeć funkcjonowanie poszczególnych sektorów gospodarki, ale też zapewnić sprawne funkcjonowanie sądownictwa i administracji w czasie pandemii. Władza ustawodawcza wykazała się tu niebywałą, choć sprawdzoną już wielokrotnie sprawnością, uchwalając kolejne ustawy w tempie, które niegdyś wydawało się być niemożliwe do osiągnięcia (z zachowaniem reguł prawidłowej legislacji). Gdyby tak obecna szybkość procesu legislacyjnego przełożyła się na prowadzone procesy cywilne, zapewne wprowadzanie kolejnych nowelizacji Kodeksu postępowania cywilnego byłoby zbyteczne. Patrząc na rozwiązania tzw. Tarczy 3.0, które w znacznej mierze dokonały zmian w dotychczas funkcjonującym procesie cywilnym, wydaje się, że taki właśnie cel przyświecał ustawodawcy. Czy tymczasowa organizacja postępowania cywilnego na skutek zmian wprowadzonych tzw. Tarczą 3.0 nie sprawi, że wymiar sprawiedliwości z pandemii wyjdzie "na tarczy"? Już same wprowadzenie przepisów regulujących proces cywilny w ustawie innej aniżeli Kodeks postępowania cywilnego i to dodatkowo tymczasowo budzi wątpliwości. Treść obowiązujących tymczasowo przepisów owe wątpliwości jedynie wzmacnia.
Jawność postępowania uważana jest za jedną z podstawowych zasad procesu cywilnego, mającą swoje źródło w Konstytucji RP (art. 47), Europejskiej Konwencji Praw Człowieka (art. 6), czy Karcie Praw Podstawowych (art. 47). W przepisach Kodeksu postępowania cywilnego ma ona swoje odzwierciedlenie nie tylko w art. 9 k.p.c., ale także przede wszystkim regule, zgodnie z którą to co ustawa nakazuje rozpoznać na posiedzeniu niejawnym, sąd może rozpoznać na rozprawie. Rozprawa jako z reguły otwarta także wobec publiczności (jawność zewnętrzna) dotychczas stanowiła regułę, od której przepisy w wyjątkowych przypadkach przewidywały odstępstwo. Tymczasem stosownie do art. 15zzs1 pkt 2 tzw. Tarczy 3.0, w okresie obowiązywania stanu zagrożenia epidemicznego albo stanu epidemii ogłoszonego z powodu COVID-19 oraz w ciągu roku od odwołania ostatniego z nich, w sprawach rozpoznawanych według przepisów ustawy z dnia 17 listopada 1964 r. - Kodeks postępowania cywilnego, przewodniczący może zarządzić przeprowadzenie posiedzenia niejawnego. Mimo iż w przepisie przewidziano warunki, które muszą być kumulatywnie spełnione, aby odbyć posiedzenie niejawne, przepis ten odwraca dotychczas istniejącą regułę. Sprawę można zatem przede wszystkim rozpoznać na posiedzeniu niejawnym (przy spełnieniu warunków z ww przepisu), a dopiero w drugiej kolejności na rozprawie. Choć należałoby przyjąć założenie, że wprowadzenie przesłanek odbycia posiedzenia niejawnego będzie chroniło przed zbyt szerokim stosowaniem tego przepisu, to ich lektura te założenie jednoznacznie obala. Co więcej, samo sformułowanie tych przesłanek jest na tyle niefortunne, że może powodować szereg problemów. Patrząc na pierwszą z nich stanowiącą, że wyznaczenie posiedzenia niejawnego jest możliwe, gdy po pierwsze, przewodniczący uzna rozpoznanie sprawy za konieczne, rodzi się pytanie czym są sprawy, których rozpoznanie nie jest konieczne? Kolejne przesłanki istniejące wątpliwości jedynie pogłębiają, choć ich lektura wskazuje na jasny przekaz ustawodawcy - rozpoznając sprawy na posiedzeniu niejawnym poprawimy funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości. Nie sposób twierdzeniu temu odmówić racji. W sumie czemu ma służyć uczestnictwo stron lub pełnomocników? Przedstawiając jakieś argumentacje jedynie przeszkadzają. A publiczność? - w sumie też jest nie potrzebna, niech znajdzie sobie inną rozrywkę. Wydaje się, że od wprowadzenia tych rozwiązań wiedzie prosta droga do wprowadzenia tej "nowej reguły" nie tylko jako tymczasowej. Jest to jednak droga po równi pochyłej, gdzie jedynym hamulcem jest rozsądek polskich sędziów. To oni jako jedyni mogą się temu przeciwstawić. Inaczej może okazać się, że polski wymiar sprawiedliwości po pandemii znajdzie się "na tarczy", gdy za jakiś czas Europejski Trybunał Praw Człowieka wytknie nam naruszenie art. 6 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.
dr Olga Maria Piaskowska, prawnik, adwokat, adiunkt w Katedrze Prawa Prywatnego Uniwersytetu SWPS