W komunikacie prasowym z 26 lipca br. Komisja Europejska poinformowała o przyjęciu w stosunku do Polski trzeciego już zalecenia w sprawie praworządności. Tym razem skupiła się na zmianach w sądownictwie. Nowe zalecenie różni się od poprzednich m.in. tym, iż Komisja wyznaczyła Polsce „czerwoną linię". Jest gotowa wszcząć w trybie natychmiastowym procedurę przewidzianą w art. 7 ust. 1 traktatu o UE (dalej: TUE), zwaną potocznie opcją atomową.
W tej procedurze rola Komisji kończy się jednak na złożeniu wniosku. Procesu oceny praworządności dokonują państwa członkowskie. Nawet jeśli Komisja złoży wniosek, stwierdzenie „istnienia wyraźnego ryzyka poważnego naruszenia" przez Polskę praworządności będzie wymagało uzyskania poparcia 22 państw, a stwierdzenie „poważnego i stałego naruszenia" – poparcia wszystkich. Viktor Orbán już zapowiedział, że Węgry będą głosowały przeciwko. Jednocześnie wiceprzewodniczący Komisji Frans Timmermans w trakcie konferencji 26 lipca wykluczył możliwość łącznego prowadzenia postępowania przeciwko Polsce i Węgrom, co uniemożliwiałoby obu państwom głosowanie. Dlatego nałożenie sankcji w tej procedurze jest mało prawdopodobne.
Znaczenia nabiera więc zapowiedź Komisji wszczęcia przeciwko Polsce postępowania w trybie art. 258 traktatu o funkcjonowaniu UE (dalej: TFUE). Komisja poinformowała „o przygotowaniu się do wszczęcia postępowania w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego w związku z możliwym naruszeniem prawa Unii" z uwagi na zmianę ustawy – Prawo o ustroju sądów powszechnych. Niezwłocznie po opublikowaniu ustawy wystosowała wezwanie do usunięcia uchybienia i dała rządowi polskiemu miesiąc na ustosunkowanie się do zarzutów. Dotyczą one przejścia sędziów w stan spoczynku oraz powoływania i odwoływania prezesów sądów. Bezowocny upływ wyznaczonego terminu będzie skutkował wydaniem tzw. uzasadnionej opinii, a następnie wniesieniem skargi do Trybunału Sprawiedliwości UE. Jeśli Trybunał przyjmie sprawę do rozpoznania, rozstrzygnie sprawę w sposób wiążący, a niewykonanie wyroku będzie mogło skutkować wysoką karą pieniężną dla Polski. Z perspektywy egzekwowania prawa UE procedura z art. 258 TFUE jest nieporównywalnie skuteczniejsza od „politycznej" procedury z art. 7 TUE.
Droga węgierska?
Pierwszy zarzut Komisji z art. 258 TFUE dotyczy dyskryminacji ze względu na płeć z powodu wprowadzenia odmiennego wieku przejścia sędziów w stan spoczynku: dla kobiet 60 lat, a dla mężczyzn 65 lat. Zdaniem Komisji to sprzeczne z art. 157 TFUE oraz dyrektywą 2006/54 w sprawie równości płci w dziedzinie zatrudnienia i pracy. Nie ma wątpliwości, że przedmiot sprawy wchodzi w zakres zastosowania prawa unijnego i że Trybunał może tę sprawę rozstrzygnąć, mimo że organizacja pracy sędziów należy do kompetencji wyłącznej państw członkowskich.
Trudno prognozować merytoryczne rozstrzygnięcie. Warto jednak wskazać, że Trybunał zajmował się już obniżeniem wieku emerytalnego sędziów w kontekście dyskryminacji z uwagi na wiek – w sprawie Węgier. Pięć lat temu uznał, że naruszyły prawo unijne. W sprawie zastosowano tryb przyśpieszony, wyrok zapadł szybko (po sześciu miesiącach; normalnie zajmuje to ok. dwóch lat).