W polskim systemie prawnym funkcjonują dwa trybunały, choć o Trybunale Stanu trudno powiedzieć, aby funkcjonował intensywnie.
Trybunał Konstytucyjny działa od 1986 r. Głównym jego zadaniem jest kontrola norm prawnych, a ściślej orzekanie o zgodności ustaw i innych aktów normatywnych z Konstytucją RP. W demokratycznym państwie prawnym trudno przecenić jego rolę.
Sędziami TK powinni być najwybitniejsi znawcy prawa, zwłaszcza konstytucyjnego. Dotychczas byli to przeważnie profesorowie nauk prawnych. Ich bezstronność i niezawisłość ma być chroniona m.in. tym, że orzekają przez jedną, dziewięcioletnią kadencję, potem przechodzą w stan spoczynku. Konstytucja mówi, że sędziów TK wybiera Sejm. Krytycy tego rozwiązania uważają, że to go upolitycznia, bo sędziowie mogą poczuwać się do obowiązku lojalności wobec partii, dzięki której zostali powołani. Wybór na sędziów TK rzeczywistych autorytetów prawniczych, osób o ugruntowanej pozycji środowiskowej istotnie jak dotąd niwelował to zagrożenie.
Wydarzenia związane z obsadą sędziowskich stanowisk w TK mogły osłabić wiarę w bezstronność jego sędziów. Bezstronność rozpatrywać należy z dwóch punktów widzenia. Jeden dotyczy rzeczywistej, osobistej bezstronności każdego sędziego. Zależy przede wszystkim od siły charakteru, jego wewnętrznej niezależności, odporności na naciski lub sugestie. Drugi aspekt bezstronności związany jest ze społecznym odbiorem poczynań składów orzekających w konkretnych sprawach. Zdarza się bowiem, że obiektywnie bezstronne rozstrzygnięcia oceniane są powszechnie jako stronnicze, a więc oparte nie tylko na wykładni konkretnych norm konstytucyjnych i zobiektywizowanym rozumowaniu prawniczym, ale realizujące także inne cele. Postrzegane być mogą jako służące określonym zadaniom politycznym.
Interesujące byłoby zapewne badanie opinii publicznej po ogłoszeniu wyroku TK z 24 października 2017 r., K 3/17. Nie rozważając kwestii wewnętrznej bezstronności orzekających w tej sprawie sędziów, zastanowić by się można nad tym drugim, zewnętrznym aspektem bezstronności. Wchodząc w swobodniejszą formę artykułu, wyobraźmy sobie badania, w których poszukujemy odpowiedzi na następujące pytania: