Wtorkowy wyrok TSUE zapadł w sprawie rumuńskiego Trybunału Konstytucyjnego i odnosił się przestępstw dotyczących VAT, ale ma znaczenie dla wszystkich państw Wspólnoty. Mówi jasno: zasada pierwszeństwa prawa Unii zakazuje sądom krajowym, i to pod groźbą sankcji dyscyplinarnych, dopuszczania do stosowania orzeczeń krajowych trybunałów konstytucyjnych, sprzecznych z prawem UE. A same TK muszą być niezależnymi sądami.
– Da się to odnieść do niedawnych orzeczeń polskiego TK, który sam uznał, że nie jest niezależnym sądem – w rozumieniu Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Orzekając tak, polski TK strzelił sobie gola samobójczego – ocenia prof. Marek Chmaj, konstytucjonalista z Uniwersytetu SWPS i radca prawny.
Czytaj więcej
Trybunał Sprawiedliwości UE wysyła kolejny mocny sygnał: sądy krajowe mogą ignorować orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego sprzeczne z unijnym prawem.
Samobój TK
Starcie polskiego TK z europejskimi trybunałami trwa od miesięcy. Dotyczy nie tylko TSUE, ale również Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Orzekł on niedawno (tzw. sprawa Xero Flor), że TK nie jest sądem w rozumieniu Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. A polski Trybunał odpowiedział na to podważeniem konstytucyjności konwencji. W innym wyroku zakwestionował też traktat o UE.
W ocenie prof. Piotra Bogdanowicza z UW orzeczenie TSUE jest ważne w kontekście jeszcze innych niedawnych rozstrzygnięć TK, rażąco sprzecznych z prawem UE, np. tych o niezgodności z Konstytucją RP orzeczeń TSUE ws. środków tymczasowych.