Spór z UE o sądy zagrozi miliardom euro wsparcia

Komisja Europejska żąda dla Polski kar finansowych za niezawieszenie działania Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. To niejedyne możliwe sankcje finansowe za łamanie praworządności.

Publikacja: 07.09.2021 19:26

TSUE

TSUE

Foto: Adobe Stock

Komisja Europejska wystąpiła z wnioskiem do Trybunału Sprawiedliwości UE o nałożenie na Polskę kar finansowych za niewykonanie postanowienia TSUE z 14 lipca, w którym zobowiązywał Polskę do zawieszenia działania Izby Dyscyplinarnej SN. Ile i od kiedy i czy w ogóle Polska będzie płacić, o tym zdecyduje unijny sąd.

Do tej pory TSUE nakładał kary finansowe za niewykonanie jego ostatecznych orzeczeń, a nie za niezastosowanie tzw. środków tymczasowych. Postanowienie z 14 lipca mówiło o środkach tymczasowych na czas do momentu ogłoszenia ostatecznego wyroku.

Czytaj też:

Czytaj więcej

Jakie kary grożą Polsce ze strony Unii Europejskiej?

Tylko raz w przeszłości KE wnioskowała o takie kary i też chodziło o Polskę. TSUE nakazał Polsce wstrzymanie wycinki Puszczy Białowieskiej, Polska tego nie zrobiła i Komisja Europejska zawnioskowała o karę. TSUE ustalił jej wysokość na 100 tys. dziennie, nie musiał jednak w tej sprawie podejmować decyzji, bo Polska w reakcji na wniosek KE szybko wstrzymała wycinkę.

Nigdzie nie jest opisana procedura takiego postępowania ani zasady wyliczania wysokości kary. Nasi rozmówcy nieoficjalnie przewidują, że może ona potrwać kilka miesięcy. Sąd najpierw poprosi o wyjaśnienia na piśmie, potem prawdopodobnie Polska poprosi o wysłuchanie stron i dopiero potem zostanie podjęta decyzja.

Likwidacja Izby

Równolegle KE chce, żeby Polska zapłaciła karę za niewykonywanie orzeczenia nakazującego likwidację Izby Dyscyplinarnej w obecnej formie, wydanego przez TSUE 15 lipca. W tym wypadku na razie wysłała list do Polski z żądaniem wykonania tego wyroku. Jeśli Polska dalej będzie łamała unijne prawo, to wtedy KE złoży wniosek do TSUE o nałożenie kar finansowych. W tym wypadku będzie musiała podać konkretne kwoty, biorąc pod uwagę wagę naruszenia prawa, czas trwania oraz możliwości finansowe państwa. Ta procedura potrwa nawet kilkanaście miesięcy. Na razie Polska ma dwa miesiące, żeby odpowiedzieć na list KE. Potem skieruje wniosek do TSUE. Jeśli nie będzie wniosku o tryb przyspieszony, to wyrok może zapaść na przełomie lat 2022–2023. Trybunał może, ale nie musi zdecydować o takich samych karach, jak chce KE.

– Orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości muszą być przestrzegane w całej UE. Jest to warunek konieczny do zbudowania i utrzymania niezbędnego wzajemnego zaufania zarówno między państwami członkowskimi, jak i obywatelami. Niedawne orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości dotyczące niezawisłości sędziów w Polsce nie zostały w pełni wykonane w Polsce. Na przykład Izba Dyscyplinarna częściowo nadal prowadzi postępowania wobec sędziów, mimo że wszystkie te czynności miały zostać całkowicie wstrzymane. Dzisiaj podejmujemy dalsze kroki, aby zaradzić tej sytuacji, i jesteśmy gotowi współpracować z polskimi władzami w celu znalezienia rozwiązań – powiedziała Věra Jourová, wiceprzewodnicząca KE.

Obie decyzje KE mają być skutkiem zachowania polskiego rządu, który co prawda poinformował o zamiarze zlikwidowania Izby Dyscyplinarnej w jej obecnym kształcie, ale przedstawiciele KE nieoficjalnie mówią, że nie dostali żadnych szczegółowych informacji, jak zamierza wykonać wyroki TSUE. Tymczasem w Izbie Dyscyplinarnej toczą się rozprawy, na których rozpoznawane są sprawy dyscyplinarne sędziów sądów powszechnych.

Zagrożone fundusze

Komisja podkreśla, że wniosek o kary finansowe za niewykonanie środka tymczasowego to w UE precedens – 2017 roku sprawa Białowieży, teraz Izba Dyscyplinarna.

– To nie jest łatwa decyzja, zajęło nam sporo czasu i dyskusji, żeby z takim wnioskiem wystąpić. Robimy to tylko dlatego, że jest to niezbędne i że TSUE bardzo jasno powiedział, co należy zrobić z Izbą Dyscyplinarną – mówi nieoficjalnie przedstawiciel KE.

Te groźby sankcji wobec Polski to niejedyne finansowe konsekwencje łamania praworządności przez rząd PiS. Przez lata Bruksela próbowała metodami dyplomatycznymi i prawnymi zaradzić sytuacji.

Najpierw był dialog z rządem, potem procedura artykułu 7 unijnego traktatu na forum unijnej Rady, ale nie przynosiło to efektów. Komisja sięga więc teraz po instrumenty finansowe.

Na przełomie lipca i sierpnia miała zaakceptować polski Krajowy Plan Odbudowy, na podstawie którego nastąpić ma transfer środków z unijnego Funduszu Odbudowy gospodarki po pandemii: 24 mld euro w dotacjach i 12 mld euro w korzystnych kredytach.

Ostatnio komisarze Paolo Gentiloni i Valdis Dombrovskis oświadczyli, że nie będzie akceptacji, dopóki Polska nie wyjaśni, jak orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego o wyższości prawa polskiego nad unijnym wpłyną na bezpieczeństwo przekazywanych nam środków.

Do końca roku z kolei powinien zapaść wyrok TSUE w sprawie zaskarżonego przez Polskę i Węgry mechanizmu warunkowości uzależniającego transfer pieniędzy z budżetu UE od przestrzegania praworządności. Jeśli będzie on pozytywny, to KE będzie mogła stosować również ten instrument. Tutaj stawką jest 106 mld euro na politykę spójności i rolnictwo.

Trwa też wymiana listów z polskim rządem w sprawie tzw. stref wolnych od LGBT. Komisja chce dokładnie wiedzieć, co to oznacza. Jeśli odpowiedz nie będzie satysfakcjonująca, to gminy, które podjęły te dyskryminujące uchwały, stracą pieniądze z programu ReactEU, przeznaczonego na bieżącą walkę ze skutkami pandemii. Mowa o ponad 100 mln euro.

Komisja Europejska wystąpiła z wnioskiem do Trybunału Sprawiedliwości UE o nałożenie na Polskę kar finansowych za niewykonanie postanowienia TSUE z 14 lipca, w którym zobowiązywał Polskę do zawieszenia działania Izby Dyscyplinarnej SN. Ile i od kiedy i czy w ogóle Polska będzie płacić, o tym zdecyduje unijny sąd.

Do tej pory TSUE nakładał kary finansowe za niewykonanie jego ostatecznych orzeczeń, a nie za niezastosowanie tzw. środków tymczasowych. Postanowienie z 14 lipca mówiło o środkach tymczasowych na czas do momentu ogłoszenia ostatecznego wyroku.

Pozostało 90% artykułu
Podatki
Skarbówka zażądała 240 tys. zł podatku od odwołanej darowizny. Jest wyrok NSA
Prawo w Polsce
Jest apel do premiera Tuska o usunięcie "pomnika rządów populistycznej władzy"
Edukacja i wychowanie
Ferie zimowe 2025 później niż zazwyczaj. Oto terminy dla wszystkich województw
Praca, Emerytury i renty
Ile trzeba zarabiać, żeby na konto trafiło 5000 zł
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Prawo karne
Rząd zmniejsza liczbę więźniów. Będzie 20 tys. wakatów w celach