Marcin Romanowski był pytany o stanowisko Komisji Europejskiej, która dała Polsce czas do 16 sierpnia na podjęcie działań w celu realizacji orzeczeń Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej dotyczących system odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów w Polsce. 15 lipca TSUE orzekł, że nie jest on zgodny z unijnym prawem. Dzień wcześniej TSUE zobowiązał Polskę do zawieszenia stosowania przepisów dotyczących uprawnień Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Komisja Europejska zapowiedziała zastosowanie wysokich kar dla Polski, jeśli stwierdzi, że Izba Dyscyplinarna działa po 16 sierpnia.
Czytaj też: Pietryga: Zanim znowu padnie strzał
Zapytany, czy "Unia weźmie Polskę głodem" tj. czy Polsce grozi odcięcie od funduszy europejskich, Marcin Romanowski powiedział, że Polska nie jest zależna od tych pieniędzy.
- Myślę, że Polska i Węgry sobie poradzą. Nasze składki członkowskie to obecnie prawie 20 mld rocznie. Istnieje coś takiego jak potrącenie, więc myślę, że sobie spokojnie z tym poradzimy. To nie jest tak, że Polska jest zależna od funduszy europejskich. Oczywiście nie jesteśmy płatnikiem netto. My zyskujemy na obecności w Unii Europejskiej i chcemy w niej być, ale chcemy być w Unii, która jest Europą ojczyzn, traktuje inne państwa członkowskie po partnersku, a nie w taki sposób, jak są traktowane Polska i Węgry. Jeżeli nie postawimy zdecydowanego weta w stosunku do takiego działania, to będzie ono eskalowało – mówił we wtorek w Polskim Radiu wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski.
Jego zdaniem, UE jest przestrzenią transakcyjną, w której się twardo negocjuje.