Chodzi o incydent z 6 kwietnia, o którym donosiła m.in. publiczna telewizja. W punkcie szczepień przy ul. Galicyjskiej w Krakowie pojawiła się grupa sędziów. Zdaniem TVP Info, zamierzali zaszczepić się poza kolejnością powołując się na immunitet oraz wokandę, co wzburzyło innych oczekujących w kolejce, którzy zaczęli wołać: "kasta, kasta!".
Przypomnijmy, że sędziowie i pracownicy sądów jako osoby "bezpośrednio zapewniające funkcjonowanie podstawowej działalności państwa" mieli być zaszczepieni priorytetowo. Taką obietnicę złożyła 6 kwietnia ówczesna wiceminister sprawiedliwości Anna Dalkowska po wydaniu w marcu przez rząd kolejnej nowelizacji rozporządzenia w sprawie obostrzeń pandemicznych. Jednak Ministerstwo Zdrowia oraz Rada Medyczna przy premierze powiedziały "nie", choć takiego sprzeciwu nie było w przypadku priorytetu dla prokuratorów (podobnie jak sędziowie - nie mogą pracować zdalnie). Sędziowie ostrzegali wówczas, że może dojść do sytuacji, w której będą zmuszeni odwoływać rozprawy z wokandy.
Według państwowej TV, po zajściu przy ul. Galicyjskiej Sąd Okręgowy w Krakowie miał podjąć decyzję o ograniczeniu do minimum współpracy z tamtejszym punktem szczepień, a uruchomić punkt szczepień w budynku sądu, przy współpracy ze Szpitalem Uniwersyteckim w Krakowie.
Zastępca rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych Przemysław Radzik poinformował w wydanym we wtorek wieczorem komunikacie, że już 10 kwietnia podjął i nadal prowadzi czynności wyjaśniające w sprawie "zaistniałych 6 kwietnia 2021 r. w Krakowie uchybień godności urzędu przez sędziów sądów powszechnych z Krakowa, polegających na publicznym prezentowaniu budzących zgorszenie i społeczny sprzeciw zachowań podczas akcji szczepień przeciwko chorobie zakaźnej COVID-19 poprzez zaszczepienie się lub usiłowanie zaszczepienia się poza kolejnością z powoływaniem się na pełniony urząd sędziego."
Sędzia Radzik poprosił o kontakt "osoby posiadające informacje dotyczące przedmiotu postępowania".