Godność to pojęcie o różnych znaczeniach. Z jednej strony mówimy o godności człowieka (niektórzy wolą mówić: istoty ludzkiej). Dysponuje nią każdy z nas od urodzenia do śmierci, bez względu na to, kim jest, czego w życiu dokonał i jak postrzegają go inni. Ma charakter przyrodzony, naturalny, jest jednakowa dla wszystkich i nie można jej utracić. O takiej godności i obowiązku jej poszanowania mówi się w art. 1 Karty praw podstawowych UE, art. 30 Konstytucji RP, w encyklikach papieskich, a także w ustawach, np. w art. 4 kodeksu karnego wykonawczego w odniesieniu do skazanego.
Ten rodzaj godności odnosi się do sędziów tak jak do wszystkich innych: świętych i zbrodniarzy, myślicieli i ludzi, których rozum z różnych powodów nie funkcjonuje prawidłowo lub nie funkcjonuje wcale, etc.
Jedni uznają, że ma ona charakter transcendentny, nadprzyrodzony, inni, że jest po prostu podstawowym atrybutem człowieczeństwa i bez jej poszanowania społeczeństwa nie mogą funkcjonować prawidłowo.
W odniesieniu do sędziów częściej jednak używamy pojęcia godności urzędu sędziego, która nie jest tożsama z pojęciem godności człowieka, pozostaje nawet w pewnym sensie w opozycji do niego. Ta pierwsza bowiem jest atrybutem wynikającym z przepisów prawa, nabywanym w chwili objęcia urzędu. Można ją naruszyć, a nawet utracić. Jest zatem bardziej związana z pojęciem godności odnoszącym się do konkretnej osoby, którą każdy z nas, bez względu na wykonywany zawód czy pełniony urząd może nabyć i może utracić, która łączy się z dobrym imieniem, szacunkiem, honorem, gotowością obrony uznawanych wartości i gotowością do poświęcania się.
Godność urzędu związana jest także z poczuciem własnej wartości i oczekiwaniem szacunku od innych osób oraz z poczuciem dumy z przynależności do grupy osób urząd ten sprawujących. Odnosi się nie tylko do sędziów, ale także do innych osób pełniących ważne funkcje publiczne. W odniesieniu z kolei do wielu zawodów zaufania publicznego używane jest pojęcie godności zawodu.