Znany jest z wielkich realizacji, wypełniających nawet tak gigantyczną przestrzeń, jak Turbine Hall w londyńskiej Tate Modern, gdzie sześć lat temu prezentowana była instalacja „How it is".
Tym razem – odmienne warunki ekspozycyjne, inny charakter prezentacji. W starym budynku Muzeum Sztuki w Łodzi, ongiś pałacu Poznańskich, Bałka pokazuje obiekty niewielkich rozmiarów.
Narzucały je warunki – amfilada trzynastu niedużych pokoi, po ostatnim muzealnym remoncie zamienionych w sterylne białe wnętrza. Rysunki, rzeźby, filmy (też na niewielkich ekranach) zaaranżowano z dużym luzem. Obiekty mało, lub w ogóle nieznane. Najstarsze pochodzą z lat 70., jeszcze z czasów szkolnych artysty, zaś najnowsze są tegoroczne. Rozrzut 40 lat...
Mimo to Bałka irytuje się, gdy określa się monografię zatytułowaną „Nerw. Konstrukcja" mianem retrospektywy. Nie tylko dlatego, że chronologia została zakłócona, wręcz zabełtana.
Wydaje mi się, że ideą przeglądu było odkrywanie podskórnych związków pomiędzy pracami z różnych lat. To jakby jedne obiekty komentowały inne, eksponowane w najbliższym sąsiedztwie. A także, swoiste wizualne didaskalia do tego, co obok i do tego, czego w Łodzi nie ma – do monumentów.