Oświadczenie rządu PRL w sprawie reparacji wojennych zostało wydane pod przymusem. Jeśli w ogóle zostało wydane. W świetle dzisiejszych ustaleń najbardziej prawdopodobne jest raczej milczące przyjęcie do wiadomości tekstu przesłanego przez władze sowieckie. W Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej weekendy np. ograniczały się tylko do niedzieli. Pierwsze wolne soboty (konkretnie dwie w roku), wprowadzono dopiero w 1973 r. Komuniści bali się, że robotnicy nie będą wiedzieli, co robić z nadmiarem wolnego czasu i będą pili jeszcze więcej alkoholu, który, na mocy właśnie ich decyzji, był tani i powszechnie dostępny. Wolne soboty wprowadzono tylko dlatego, że mieliśmy we wszystkim naśladować ,,idealne państwo socjalistyczne’’ ZSRR, które już pięć lat wcześniej wprowadziło pięciodniowy tydzień pracy. Nawet w sprawie ilości wolnego czasu i w innych o wiele ważniejszych musieliśmy dostosować się do Związku Radzieckiego. Pełna zależność PRL od ZSRR powodowała realizację priorytetów polityki sowieckiej, bez uwzględniania polskich. Jeszcze w 1981 r. wiceprezes Rady Ministrów Tadeusz Grabski miał stwierdzić na posiedzeniu Biura Politycznego KC PZPR, że bez poparcia towarzyszy radzieckich w Polsce rządzić się nie da.
Straszna niedziela, której nie było?
23 sierpnia 1953 r. była niedziela. O godzinie 19.00 miało odbyć się posiedzenie rządu, tak przynajmniej wynika z protokołu nr 4 z posiedzenia Rady Ministrów, której przewodniczył Bolesław Bierut. Miał on właśnie wtedy w imieniu wszystkich Polaków zrezygnować z reparacji należnych Polsce od Niemiec, za śmierć prawie sześciu milionów obywateli, za pracę niewolniczą ponad dwóch milionów osób, za uczynienie inwalidami 590 tysięcy Polaków, za germanizację 196 tysięcy polskich dzieci, za eksterminację inteligencji polskiej, za całkowite zniszczenie Warszawy i wielu innych polskich miast i wsi, kradzieże wielu polskich dóbr kultury oraz zmniejszenie terytorium kraju o prawie 78 tysięcy kilometrów kwadratowych.
Czytaj więcej
Sprawa rozliczeń finansowych z Niemcami za szkody wojenne nie została zamknięta.
Co sprawiło, że w ten niedzielny wieczór trzydzieści pięć osób stanowiących rząd Bolesława Bieruta, komunistycznego tyrana, w 30 minut, bez żadnej dyskusji, w najbardziej żywotnej sprawie dla narodu, wymęczonego pięcioletnią wojną z Niemcami, żyjącego w zniszczonym do fundamentów kraju, decyduje o zrzeczeniu się reparacji? I czy w ogóle tego dnia doszło do jakiekolwiek spotkania i podjęcia uchwały w tej sprawie? Wydaje się to bardzo wątpliwe, aby trzydzieści pięć osób przyszło w niedzielę wieczorem na półgodzinne posiedzenie Rady Ministrów. Tym bardziej że nie ma podpisanej listy obecności z tego spotkania. Jedyny żyjący świadek tamtych wydarzeń w 2017 r. Kazimierz Mijal – ówczesny szef Urzędu Rady Ministrów – powiedział, że w ogóle nie przypomina sobie takiego spotkania i wątpi, że ono się w ogóle odbyło.
Pytań jest wiele. Odpowiedzi znacznie mniej. Po latach poszukiwań i badań udało się ustalić prawdopodobny przebieg wydarzeń, które rozpoczynają się w Moskwie 18 sierpnia 1953 r. Historyk prof. Bogdan Musiał odnalazł w archiwum sowieckim dwa dokumenty kluczowe dla zrozumienia wydarzeń w Polsce.