Najzdrowsze dla prawa jest, kiedy politycy trzymają się od niego z daleka. To jednak, co jest dobre dla prawa, nie zawsze cenią politycy. Oni lubią je wykorzystywać jako trampolinę do własnej popularności. Niechęć prawników do polityki wynika z przekonania, że obowiązujące przepisy powinny być pochodną wiedzy i rozsądku, a zapadające orzeczenia konsekwencją właściwego stosowania prawa. Dla polityków często motywem decyzji bywają słupki poparcia wyborców, co często ani z nauką prawa, ani z rozsądkiem nie ma nic wspólnego.
Ma, czego chciał?
Zasada niezawisłości trzeciej władzy ma chronić wymiar sprawiedliwości przed zakusami polityków, ale nigdy nie da się całkowicie oddzielić prawa od polityki. Jasne jest, że ludzie obawiają się przestępczości i poprą polityka deklarującego zapewnienie im bezpieczeństwa. Zrozumiał to doskonale Zbigniew Ziobro, który epatował niebezpieczeństwami związanymi z przestępczością, a jako antidotum proponował masowe areszty i zaostrzenie kar więzienia. Choć z nauką prawa nie miało to wiele wspólnego, ta populistyczna narracja działała i ludzie oddawali na niego głos.
Czytaj więcej
Chciała mieć show z zatrzymaniem Marcina Romanowskiego, to ma. Prokuratura popełniła w tej sprawie wiele błędów.
Polityk dotrzymał słowa, doprowadzając stosowanie tego środka zapobiegawczego do absurdu i zaostrzając zagrożenia karne. Zorganizował też system mający pomagać ofiarom przestępstw. Nie poinformował jedynie wyborców, że w zarządzanym przez niego wymiarze sprawiedliwości reguły, na które się powoływał, nie dotyczą swoich, bo oni są bezkarni, oraz że pieniądze przeznaczone na cele pomocy ofiarom przestępstw, którymi zarządzali jego ludzie, w rzeczywistości mają zapewnić im zwycięstwa wyborcze i ciągłość władzy.
Ten plan przestał działać, bo wyborcom można zamydlić oczy, ale wszystkich nie da się oślepić. W konsekwencji ci dotąd nietykalni teraz muszą konfrontować się z prokuratorem. Konsekwencją tej konfrontacji jest uwzględniony przez Sejm wniosek prokuratury o uchylenie immunitetu Marcinowi Romanowskiemu i jego aresztowanie.