Raport Najwyższej Izby Kontroli z 2021 r. oraz niedawne doniesienia o kontrowersjach związanych z przyznawaniem dofinansowań, które pojawiły się po ujawnieniu przez Ministerstwo Sprawiedliwości listy beneficjentów Funduszu Sprawiedliwości sprawiają, że kluczowym zagadnieniem staje się kwestia odpowiedzialności karnej za nieprawidłowości przy pozyskiwaniu oraz wydatkowaniu środków z tego funduszu. Prokurator generalny Adam Bodnar zapowiedział już powołanie specjalnego zespołu śledczego w Prokuraturze Krajowej do zbadania, czy środki z funduszu były wydawane zgodnie z prawem. Beneficjenci, których działaniami zainteresują się śledczy, muszą się liczyć z konsekwencjami prawnokarnymi ewentualnych uchybień. Stwierdzone dotychczas nieprawidłowości nie uzasadniają jednak zbiorowej odpowiedzialności.
Założenia i praktyka
Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej (zwany Funduszem Sprawiedliwości) jest funduszem celowym zarządzanym przez ministra sprawiedliwości. Został utworzony w 2012 r. i dysponuje znacznymi środkami, które pochodzą m.in. z nawiązek nakładanych przez sądy na skazanych i z potrąceń od wynagrodzeń więźniów, którzy pracują w czasie odbywania wyroku. Według pierwotnych założeń miał wspierać pokrzywdzonych, świadków przestępstw oraz osoby zwalniane z zakładów karnych. Pieniądze pochodzące od sprawców przestępstw miały wspomagać pokrzywdzonych, a te zyskane z pracy osób osadzonych powinny finansować ich późniejszą readaptację.
Czytaj więcej
Są jasne dowody na to, że za Pegasusa zapłacono z Funduszu Sprawiedliwości. Przez lata nie było dostępu do danych dotyczących wydatków z funduszu. My nie będziemy ukrywać kto i ile dostał – mówi wiceminister sprawiedliwości Zuzanna Rudzińska-Bluszcz.
W 2017 r. na skutek nowelizacji kodeksu karnego wykonawczego oraz wydania przez ministra sprawiedliwości rozporządzenia z 13 września 2017 r. w sprawie Funduszu Sprawiedliwości (DzU, poz. 1760) doszło do ustanowienia otwartego, niezdefiniowanego jednoznacznie katalogu zadań Funduszu. Minister uzyskał znaczącą swobodę w dysponowaniu zarządzanymi środkami, a jednocześnie przyjęto wyjątkowo pojemną interpretację zadań. Istniała możliwość finansowania działań nawiązujących jedynie marginalnie do zakładanych celów.
Z raportu NIK wynika, że gospodarka finansowa Funduszu Sprawiedliwości była prowadzona z naruszeniem nadrzędnych zasad finansów publicznych, tj. jawności oraz celowości i oszczędności wydatków. Według NIK minister sprawiedliwości praktycznie dowolnie dysponował znaczącymi kwotami środków publicznych. Zarządzanie nie odpowiadało zasadom funkcjonowania funduszy celowych, wynikających z art. 29 ustawy o finansach publicznych. Finansowano zadania niemające bezpośredniego związku z przeciwdziałaniem przestępczości.