Jak bardzo pani zdaniem ochrona praw człowieka w Ukrainie rozwinęła się w ciągu ostatnich 30 lat, czyli od upadku ZSRR do dziś?
Zawsze dobrze jest wiedzieć, do czego się porównuje. Patrząc nawet na stosunkowo niedawne czasy Euromajdanu, widać wielki postęp. Gdy zwyciężyła rewolucja, totalitarny reżim upadł i zyskaliśmy szansę na demokratyczną przemianę. Ale ona została bardzo szybko przerwana przez rosyjską agresję w 2014 r. Nawet zdaniem zagranicznych ekspertów (można tu wymienić choćby Raport Chapmann House z 2019 r.) Ukraina zrobiła znaczniejsze postępy w ciągu kilku ostatnich lat niż wcześniej w ciągu paru dekad. To zrozumiałe, bo gdy mówimy o przemianach demokratycznych, nie wystarczy stworzyć lepsze prawo i instytucje. To społeczeństwo zawsze zwycięża i daje energię tym prawom i instytucjom, by szły we właściwym kierunku. Rewolucja godności była wyborem cywilizacyjnym dla milionów Ukraińców – a taki wybór jest w pierwszej kolejności wyborem wartości. By zbudować państwo, w którym prawa wszystkich są chronione, rząd jest odpowiedzialny, sądownictwo niezależne, a policja nie bije studentów za pokojowe demonstracje. Więc jeśli porównujemy się do Ukrainy z przeszłości albo do naszych sąsiadów takich jak Rosja czy Białoruś, to widać wielką różnicę. Ale my chcemy porównywać się do standardów europejskich, bo to jest coś, do czego dążymy.
I jak wypada to porównanie?
Jesteśmy chyba jedynym narodem, którego członkowie umierali we własnej stolicy nie tylko pod flagami narodowymi, ale też unijnymi. Bo nie można zapomnieć, że podczas rewolucji godności, ponad stu nieuzbrojonych demonstrantów zostało zabitych przez policję. Więc w tym zakresie mamy jeszcze wiele do zrobienia. Jesteśmy na właściwej drodze, ale zmiany demokratyczne są trudne nawet w czasach pokoju – a co dopiero podczas wojny na pełną skalę. Wojna to trucizna, która zmienia priorytety, prowadzi w przeciwnym kierunku niż demokratyzacja. Wojna wymaga centralizacji, a demokracja – decentralizacji. Wojna wymaga ograniczania praw obywatelskich w stanie wojennym, a demokratyzacja potrzebuje rozszerzania przestrzeni ludzkich praw i wolności. Sytuacja jest więc skomplikowana, ale patrzę na nią z optymizmem, bo jak mówiłam, jesteśmy już na dobrej drodze. Czujemy wielką odpowiedzialność, by nie zostawiać tego zadania w całości naszym dzieciom.
Czytaj więcej
Ten międzynarodowy trybunał komunikuje swoją działalność absolutnie wzorcowo.